Hmmm, dziwadło takie NA WYDZIALE SZTUK PIĘKNYCH... Nie do wiary 😒 |
Zbytki, zabytki, zbytki-zabytki - tak wyglądają. Poznajemy, póki to możliwe... |
Fasado-flora z budynku obok szkoły przy ul. Sienkiewicza 6. |
Nie wszyscy znali Pana Henryka S. w wersji pomnikowo-toruńskiej 😊 (Sienkiewicza oczywiście). |
Tak to plecie się historia, że niemal wszystkie te siedziby dawnych szkół zachowały funkcję edukacyjną. Niemal, bo wyjątkiem jest preparanda ewangelicka, jeszcze kilka lat temu mieszcząca Nauczycielskie Kolegium Języków Obcych, a dziś – Kujawsko-Pomorski Fundusz Pożyczkowy. A dalej już „nowa Szkolna” – kampus UMK i dalej, w kierunku ul. Grunwaldzkiej, szkoły zawodowe i GiLA.
Z miasta już migawki. |
Sobota pod znakiem upału i masówek = ciąg dalszy w mieście: musiałam wrócić do CSW oddać tzw. „gadaczkę”, a tam tłuuuuumy. No bo fani Star Wars opanowali CSW i okolice, ale nie tylko oni. Mieli liczną baaaardzo konkurencję w postaci owych mundur-owych i samochod-owych: policjantów w pełnym rynsztunku wraz z radiowozami w mega natężeniu! To obstawa związana z Marszem Równości, a raczej z zapowiadanymi kontrmanifestacjami. Marsz Równości przebiegł bez zakłóceń, a kontra ponoć poszturchiwała się między sobą.
A do tego „Toruń za pół ceny”… Właściwie nic, tylko krzyczeć: ra-tun-ku! Umówiłam się na spotkanie w CSW, ale musiałam skapitulować, bo ani krzesła wolnego, ani aury do rozmowy (co najwyżej do przekrzykiwania się). Podobnie wokół Rynku… Potwierdziłam miejsce spotkania dopiero wówczas, gdy udało mi się znaleźć do miejsca do „usiąścia”.
Sobotniego harmidru Rynkowego kwintesencja to:
--- chór nastolatków z Włocławka
pięknie – i z radością – śpiewający pod pomnikiem Kopernika,
--- tłumek słuchaczy,
--- wycieczki co i rusz paradujące między
tłumkiem a chórem – bo tylko tu trochę wolnego miejsca…,
--- na
rogu oprowadzacz woła coś głośno do grupy,
--- za plecami chórzystów zjadacze wygłodniali konsumpcję uskuteczniają,
--- inni komunikują
się „inteligentnie” z sobą i światem za pomocą smartfonów.
--- przez Rynek maszeruje orkiestra dęta
--- i pochodzik jakiś znowu,
--- pod Kopernikiem skrzypek usiłuje przebić się przez tę kakofonię,
--- a na rogu breakdance zdaje się i decybele...
Uciekłam najszybciej, jak mogłam –
– zmęczona harmidru i tłumów nadmiarem...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz