Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 12 maja 2014

PIERNIKI W UŻYCIU - RÓŻNYM...


„Mam piernik i nie zawaham się go użyć!” – chciałoby się powiedzieć, trawestując słynny cytat ze „Shreka”.

Spokojnie, nie mam smoka, ale „nie zawaham się użyć” kilku informacji o funkcjonowaniu pierników w kulturze miejscowej.


Publikacje z bajkami o toruńskich piernikach mają długą tradycję. W 1871 roku księgarnia Ernsta Lambecka polecała takowe bajki, autorstwa Elise Püttner. Była to książka z ilustracją tytułową, w eleganckiej oprawie kartonowej.

Pierniki często bywały nagrodami w loteriach i podczas zabawach publicznych. U schyłku XIX w. „losowanie pierników” było równie popularne, jak „losowanie kwiatów”. Inne atrakcje podczas zabaw sezonowych, świątecznych, ludowych itd. stanowiły – obok losowania pierników – także strzelanie do tarczy, tombola, rzucanie do orła, tłuczenie garnków, „kulanie w gręgle”, koncerty, żywe obrazy, teatr amatorski, dialogi komiczne, krotochwile, śpiewy chóralne, tańce, bengalskie ognie, pokazy akrobacji i inne.
Opisywane „kostkowanie pierników” to zapewne losowanie ich za pomocą rzutu kostką. Podobnie, jak kostkowanie w odniesieniu do alkoholowych trunków, a raczej należności za nie...

Pierniki bywały też… na wykwintnych balach – jako konkursowe nagrody. Tak było np. na balu maskowym To-Mi-To (Towarzystwa Miłośników Torunia) w karnawale 1927 roku. Nagrody przyznano za najdowcipniejsze i najoryginalniejsze maski. Panie miały dostać szal, pudło perfum oraz specjalny piernik, panowie zaś – papierośnicę, butelkę szampana, dwie akwaforty.

Nie wieki bal, ale (tylko) mały, domowy - tzw. (z niemiecka) kinder-bal.
Może też z użyciem pierników?
Podaż i reklama pierników nasilały się, co oczywiste, w czasie adwentu i świąt Bożego Narodzenia. W tym też okresie Oddział Toruński Polskiego Towarzystwa Krajoznawczego urządzał tradycyjne gwiazdkowo-noworoczne spotkanie – „obchód dzielenia piernika”, nazywany też Piernikiem Krajoznawczym.

Nazwa „pierniki toruńskie” była na rynku gwarancją świetnej jakości, cenioną na tyle wysoko, że stosowano ją także w… nazwach firm spoza Torunia. Dla przykładu – w Grudziądzu pracowała Wytwórnia Pierników Toruńskich (!) Witolda Waśkowskiego (zał. 1885). Trochę to przypomina to dzisiejsze spory o prawo do tej nazwy...

Atrakcyjne, ozdobne opakowania pierników, np. skrzynki prezentowe, pojawiły się już u schyłku XIX w.
W okresie międzywojennym kartoniki do pierników wytwarzał znany Zakład Chromolitograficzny Edwarda i Józefa Stefanowiczów (ul. Batorego 9/11). Produkowano tam także druki dla handlu i rolnictwa, plakaty, kalendarze, reklamy, opakowania, etykiety.
(Firma Stefanowicza i jej reklamowe wyroby to ciekawy temat na osobne opracowanie.)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

O mnie

Moje zdjęcie
TORUNIARNIA i TORUNIARKA – jak firma i jej przedstawicielka. Tak właśnie ma być. Toruń to moja „firma”, na rzecz której pracuję od lat. Ten drugi neologizm – co do genezy analogicznie jak szafiarka. Toruniarką jestem od dawna. A zacięcie edukacyjne i przymus działania na rzecz dobra wspólnego należą do katalogu moich (licznych) wad. Jestem historykiem sztuki, zabytkoznawcą, regionalistką, muzealniczką (raczej byłam; zwolniona po ponad 26 latach pracy w Muzeum Okręgowym, zob. http://forum.pomorska.pl/mobbing-w-torunskim-muzeum-dyrektor-to-nas-nie-dotyczy-t92558/). Pracuję społecznie w Stowarzyszeniu Historyków Sztuki. Będzie o: kulturze i sztuce Torunia, o zabytkach, rzemiośle artystycznym i wątkach obocznych. Także o mojej dzielnicy – Podgórzu. Rzeczy nowe, stare, wnioski, refleksje i pytania. Oby ciekawe... /TORUNIARKA – Katarzyna Kluczwajd/ https://www.facebook.com/katarzyna.kluczwajd Blog nie mógłby zaistnieć bez prac Andrzeja R. SKOWROŃSKIEGO – najlepszego fotografa dokumentalisty sztuki toruńskiej i w Toruniu. Andrzej ma zdjęcie każdego miejscowego zabytku i ciekawego miejsca, a jego ogromny album jest zawsze otwarty dla badaczy, tak jak On – dla przyjaciół.