Koniec roku (i początek kolejnego) to
zwykle czas podsumowań i refleksji nad upływem czasu. Płynącego nieubłaganie, bez
względu na to, według
jakich systemów, za pomocą jakich
narzędzi czy
instrumentów go odmierzamy.
To
dobry moment na pokazanie nieznanego wizerunku zegara słonecznego na
południowej elewacji Ratusza Staromiejskiego. Tym bardziej, że i „nośnik”
wizerunku, czyli widoku ratuszowego gmachu, ma konotacje świąteczno-noworoczne. Jest to... puszka na pierniki ze znanej fabryki Gustava Weesego. Jedno z wielu
tego rodzaju opakowań, stosowanych u Weesego u schyłku XIX w. i w kolejnych latach
XX stulecia, ale jedna z nielicznych – zachowana (wł. Jadwigi i Witolda
Tokarskich). W środku są jeszcze piernikowe okruszki... (czy z epoki...?)
Wróćmy jednak do ratuszowego
słonecznika, jak potocznie nazywane są zegary słoneczne. Ten zegar, typu
wertykalnego, funkcjonował co najmniej od 2. połowy XVIII w., bowiem z tego czasu
pochodzi najstarszy jego wizerunek, który udało mi się odnaleźć. To rysunek z
1756 roku, przedstawiający Ratusz od
południa (zbiory Muzeum Okręgowego w Toruniu), z zespołu nazywanego do
niedawna albumem Pseudo-Steinera, który okazał się być dziełem samego Georga Friedricha
Steinera, znanego toruńskiego rysownika-dokumentalisty, z zawodu białoskórnika
(odmiana garbarstwa). Nie wykluczone, że zegar
tu funkcjonował już wcześniej.
Ratuszowy zegar był
umieszczony w oknie, co pozwala przypuszczać, że montowano go okazjonalnie, być
może wówczas, kiedy zegar mechaniczny na wieży nie działał poprawnie, jak sugerował
Krzysztof Przegiętka.
Dziś ten słonecznik znany
jest jedynie dzięki wspomnianemu rysunkowi Steinera (choć trzeba o nim wiedzieć, że jest, aby
rozpoznać go w maleńkim detalu w górnej części bryły gmachu) oraz zdjęciom archiwalnym z XIX w. Najstarsze z nich powstało w 1861 roku (Muzeum
Okręgowe w Toruniu). Być może na tej fotografii wzorowany jest widok Ratusza na puszce.
Jak dziwnie plotą się losy – prozaiczne, choć
ozdobne i wysmakowane, opakowanie pierników jest ważnym dokumentem dla
ikonografii miasta, dziejów zegarów i gnomoniki.
O samej puszce (tej i innych opakowaniach od Weesego) oraz o „pierniczanym
Toruniu” niebawem.
CDN.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz