Dziś
relaksowo.
Wczoraj
pierwszy śnieg, a ja marzę o majowym morzu! Dziś zachwycam się urokami zimy,
bez względu na to czy na... nosie teatralnej Terpsychory (hełm czy chore
zatoki?) czy w plenerze parku Tysiąclecia na Podgórzu, pod moim oknem. Śnieg
zawsze niesie z sobą jakiś pierwiastek magiczny – ulotności i zmienności; różna
biel, różne światło, różne ornamenty.
No
i krótka przerwa techniczna. Proszę o wyrozumiałość. Pewien znany JaroSŁAW podszczypał mnie trochę co
do formy blogu. I miał rację (dziękuję!) Za bardzo skupiłam się na treści. Pędzę więc nadrabiać wiekowe zapóźnienia w kwestii internetowych technologii,
narzędzi i strategii. Pewnie to potrwa, bom Zosia-samosia.
Po
tej mojej szczerej samokrytyce proszę o zajrzenie do starych postów – może zauważycie
różnice?
Śnieg
– jak na tacy, przed Muzeum Etnograficznym.
Warto zajrzeć na ekspozycję „Tajemnice codzienności” – takie Kalendarium codzienności nie tylko Torunia dotyczące.
Warto zajrzeć na ekspozycję „Tajemnice codzienności” – takie Kalendarium codzienności nie tylko Torunia dotyczące.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz