W
styczniu 1923 roku, w raporcie z
seansu w kinie Oaza, posterunkowy Piotr Robaszkiewicz napisał, iż p. Szwaba, urzędnik
Wydziału Bezpieczeństwa Publicznego, zwrócił mu uwagę na konieczność wycięcia
niektórych scen z pokazywanego tu filmu „W noc przed ślubem”.
Schwaba poprosił posterunkowego:
„abym udał się z niem do zarządu kina, gdzie wobec tego zażądał, aby początek
czwartej części, przedstawiający kąpiel w haremie, była do następnego
przedstawienia z filmu wycięta. Ponieważ właściciela kina nie było w miejscu,
p. Szwaba wychodząc wskazał mi, abym pozostał i dalsze kroki do tego
zarządzenia poczynił. Wkrótce potem zjawił się współwłaściciel i zarazem
dyrektor p. Roman Szczerbowski, (...) któremu niezwłocznie zarządzenie p.
Szwaba powtórzyłem, lecz tenże oświadczył, że drażliwy obraz w czwartej części
tej serji został już przez cenzurę w Warszawie wycięty, film jest cenzurowany i
zupełnie w porządku. Wobec tego do zarządzenia się nie zastosuje.”
Cenzura, miejska i policyjna kontrola miały co robić...
Może ten film w Oazie nie grzeszył nieprzyzwoitością? Słowo Pomorskie, 29.12.1922.
(Z mojej
najnowszej książki
„TORUŃSKIE
TEATRY ŚWIETLNE, CZYLI KINA, WYTWÓRCZOŚĆ FILMOWA
I
MIEJSCOWE GWIAZDY 1896-1939.
O
kulturze czasu wolnego dawnych torunian”)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz