Film na tle szpiegostwa z wielkiej wojny pt.
„Zwycięstwo” dyrekcja Luxa reklamowała umiejętnie podsycając emocje (1931) – to
obraz zabroniony w Niemczech ze względu na zdradę tajemnic wojskowych! Podobnie
było kilka miesięcy później, kiedy zachwalała „Szpiega” („W szponach
czerezwyczajki”, 1932) - to sensacyjny film odkrywający „tajemnice i bezeceństwa
czerwonych władców, osnuty na tle zdziczenia moralnego bolszewickich katów
dzisiejszej Rosji, tajemnice Czeki (GPU) i więzień bolszewickich, hulanki
czerwonych dygnitarzy”. Dobrze, aby film zobaczyły jak najliczniejsze rzesze –
w celach poznawczych.
Słowo Pomorskie, 24.10.1931.
Film „Zdrada”, pokazany w Światowidzie w styczniu 1931 roku, stał się okazją do dziennikarskiej tyrady na temat roli Żydów w dziejach Polski i przemysłu kinematograficznego. Prasa pisała: „Wojna światowa obarczyła Żydów niejednym zarzutem, zwłaszcza nazbierała na nich sporo faktów nielojalności, a niejednokrotnie i zdrady. Chcąc zmyć tę hańbę żydostwo poczęło oczyszczać się przez filmy. Do rzędu takich rehabilitacyjnych sztuczek należy i <Zdrada>. (...) Zestawiono, a względnie przeciwstawiono dwie postacie kobiece. Ona – aryjka i ona – semitka. Naturalnie tendencja filmu zadaje cios aryjce.” I choć film zbudowany efektownie i zgrabnie, komentator tendencyjnie opiniuje: „Znać rękę żydka reżysera. Mimo to obraz warto zobaczyć.”
Film „Zdrada”, pokazany w Światowidzie w styczniu 1931 roku, stał się okazją do dziennikarskiej tyrady na temat roli Żydów w dziejach Polski i przemysłu kinematograficznego. Prasa pisała: „Wojna światowa obarczyła Żydów niejednym zarzutem, zwłaszcza nazbierała na nich sporo faktów nielojalności, a niejednokrotnie i zdrady. Chcąc zmyć tę hańbę żydostwo poczęło oczyszczać się przez filmy. Do rzędu takich rehabilitacyjnych sztuczek należy i <Zdrada>. (...) Zestawiono, a względnie przeciwstawiono dwie postacie kobiece. Ona – aryjka i ona – semitka. Naturalnie tendencja filmu zadaje cios aryjce.” I choć film zbudowany efektownie i zgrabnie, komentator tendencyjnie opiniuje: „Znać rękę żydka reżysera. Mimo to obraz warto zobaczyć.”
Modna torunianka (choć nie w hollywoodzkiej kreacji), w parku miejskim, lata 30. XX w.
Zbiory prywatne
„Twe usta kłamią” w Światowidzie (1934) to tryumf nowoczesnej kobiety. Magazyny kobiece rozpisywały się o poruszanych tu problemach zdrady małżeńskiej, o prawie do kłamstwa dla zapewnienia sobie spokoju. Tyle samo miejsca, co treści obrazu, poświecono filmowym kreacjom, które wzbudziły sensację. Toalety głównej bohaterki, granej przez Normę Shaerer, stały się wzorem dla świata mody. Nie pierwszy to przypadek w dziejach mody tego rodzaju kinowo-filmowej inspiracji.
„Twe usta kłamią” w Światowidzie (1934) to tryumf nowoczesnej kobiety. Magazyny kobiece rozpisywały się o poruszanych tu problemach zdrady małżeńskiej, o prawie do kłamstwa dla zapewnienia sobie spokoju. Tyle samo miejsca, co treści obrazu, poświecono filmowym kreacjom, które wzbudziły sensację. Toalety głównej bohaterki, granej przez Normę Shaerer, stały się wzorem dla świata mody. Nie pierwszy to przypadek w dziejach mody tego rodzaju kinowo-filmowej inspiracji.
(Z mojej
najnowszej książki
„TORUŃSKIE
TEATRY ŚWIETLNE, CZYLI KINA, WYTWÓRCZOŚĆ FILMOWA
I
MIEJSCOWE GWIAZDY 1896-1939.
O
kulturze czasu wolnego dawnych torunian”)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz