Szukaj na tym blogu

środa, 16 maja 2018

SUBIEKTYWNIE (TSF) – REFLEKSJE Z (po)WOLNOŚCIĄ ZWIĄZANE

Poooowooolny jak śliiiimak - brzmi zwykle jak kpina, inwektywa łagodna w formie, stereotyp. Rzadko z pozytywnym wydźwiękiem.

Fot. Katarzyna Rubiszewska


Nie jest ślimak mistrzem pręęęędkoooościiii i co z tego? Poza tym co właściwie oznacza „prędkość”? W odniesieniu do czego określana i mierzona? To, czy ślimak jest marudą czy normalsem zależy od tego, jaki punkt odniesienia przyjąć – może to jednak świat wokół niego zwariował? Świat nieustannie pędzący nie-wiadomo-za-czym. Właściwie to wiadomo – za tym, co za chwilę przestaje być ważne; za posiadaniem, które jest formą zniewolenia; za pozycją i prestiżem, które są jak bańka mydlana, jeśli nie wynikają z wartości uwewnętrznionych. Mało kto pędzi w poszukiwaniu dróg i metod dla zmiany świata, światka najmniejszego naszego wokół na lepszy, jakkolwiek górnolotnie to brzmi; w poszukiwaniu  bezinteresownych relacji wzajemnych, wartości i znaczeń. No chyba że ślimak…

Ślimaka wada podstawowa – powolność / poWOLNOŚĆ – jest jednocześnie jego mocną stroną, stanowi o wyższości nad „szybkim”, więc efemerycznym otoczeniem. W pędzie i pospiechu nie ma miejsca na namysł, refleksję, na szukanie sensów i skojarzeń. Brakuje czasu i przestrzeni na dostrzeżenie detali i zachwyty nad nimi, jak choćby… ślimakiem próbującym po raz enty pokonać ogromną – relatywnie – szerokość chodnika. Uroda życia to nie cele i sukcesy, nie wyłącznie, ale dziesiątki, setki codziennych, ulotnych drobiazgów: uśmiech współpasażera w tramwaju, kaczka nocująca na osiedlowym trawniku, dynamiczne niebo przed deszczem, krople rosy na trawie przy autobusowym przystanku – tymi zachwyciłby się zapewne i sam ślimak 😏 (po)WOLNY nie połamie nóg 😉 w pędzie za wszystkim i za niczym, nie straci ostrości widzenia w nieustannym
😉 pospiechu.

Ślimak poWOLNY jest minimalistą: wszystko niezbędne nosi z sobą, ma poczucie bezpieczeństwa, bo jego dom jest zawsze z nim i tam, gdzie on. Świat jest dla niego, a nie on dla świata – zawsze jest u siebie. Skorupa daje poczucie bezpieczeństwa, a jednocześnie chroni przed niechcianym, daje komfort poczucia niedostępności i alienacji na życzenie; daje komfort izolacji myśli i uczuć przed światem pędzącym za mgnieniem.

Odpowiada mi punkt widzenia poWOLNEGO ślimaka 
– to nie my jego, ale on nas obserwuje 
i nie może zrozumieć naszego zdziwienia… 
Odpowiada mi jego poWOLNOŚĆ,
choć trudno w nadmiarze obowiązków i terminów
przyjąć jego pozycję.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

O mnie

Moje zdjęcie
TORUNIARNIA i TORUNIARKA – jak firma i jej przedstawicielka. Tak właśnie ma być. Toruń to moja „firma”, na rzecz której pracuję od lat. Ten drugi neologizm – co do genezy analogicznie jak szafiarka. Toruniarką jestem od dawna. A zacięcie edukacyjne i przymus działania na rzecz dobra wspólnego należą do katalogu moich (licznych) wad. Jestem historykiem sztuki, zabytkoznawcą, regionalistką, muzealniczką (raczej byłam; zwolniona po ponad 26 latach pracy w Muzeum Okręgowym, zob. http://forum.pomorska.pl/mobbing-w-torunskim-muzeum-dyrektor-to-nas-nie-dotyczy-t92558/). Pracuję społecznie w Stowarzyszeniu Historyków Sztuki. Będzie o: kulturze i sztuce Torunia, o zabytkach, rzemiośle artystycznym i wątkach obocznych. Także o mojej dzielnicy – Podgórzu. Rzeczy nowe, stare, wnioski, refleksje i pytania. Oby ciekawe... /TORUNIARKA – Katarzyna Kluczwajd/ https://www.facebook.com/katarzyna.kluczwajd Blog nie mógłby zaistnieć bez prac Andrzeja R. SKOWROŃSKIEGO – najlepszego fotografa dokumentalisty sztuki toruńskiej i w Toruniu. Andrzej ma zdjęcie każdego miejscowego zabytku i ciekawego miejsca, a jego ogromny album jest zawsze otwarty dla badaczy, tak jak On – dla przyjaciół.