Szukaj na tym blogu

niedziela, 29 czerwca 2014

TO, CZEGO NAM BRAKUJE - ZABYTKI, OCZYWIŚCIE



UTRACONE, ZAGINIONE, ZAGRABIONE – zabytki oczywiście. To wciąż temat-rzeka, choć od zakończenia II wojny światowej minęło niemal 7 dekad. Najbardziej dotkliwe są oczywiście straty z okresu okupacji. Ale nie tylko hitlerowcy byli winni uszczupleniu muzealnego stanu posiadania.
W okresie PRL-u polskie muzea (także Muzeum toruńskie) planowo pozbywały się muzealiów, które – zgodnie z ówczesną ideologią – oceniano jako nieprzydatne dla naukowej metody materializmu dialektycznego i historycznego, o niskiej wartości artystycznej itd. Tak „zniknęła” większość prac z (niemieckiej) Miejskiej Galerii Malarstwa, zgromadzonej w toruńskim muzeum latach 1942-1943. Trudno uwierzyć, ale proceder pozbywania się obrazów trwał do... 1958 roku. (Kilka obrazów odnalazłam w Internecie na aukcjach sztuki...). To ciekawa historia, także przyczynek do dziejów kultury PRL-u. Może będę miała okazję o niej opowiedzieć.

Póki co, w Książnicy Kopernikańskiej odbyło się spotkanie na temat „trzech albumów toruńskich” – zespołów rysunków i gwaszy z okresu od lat 70. XVIII w. po połowę XIX w. Także w kontekście strat wojennych i... odkryć na rynku antykwarycznym (zob. ciekawy artykuł Szymona Spandowskiego).
Kolejny „album” – Oskara Kauscha, już w pełni opracowany przez Sławomira Majocha, to także temat do spotkania (po wakacjach). 
Jak to jest z naszą wiedzą o stratach wojennych – na przykładzie dwóch cennych zabytków: manierystycznych mebli o funkcji municypalnej – ławy i stołu z Ratusza.

Warto przypomnieć, że właśnie w 1. dekadzie XVII w. toruńska snycerka przeżywała apogeum rozwoju. W tym okresie powstały m.in.: prospekty organowe w kościele Mariackim (1601-1609) i Świętojakubskim (1611), ambona w pierwszym z wymienionych kościołów (1605-1616).

Prospekt organowy w kościele Mariackim
oraz (niżej) - Świętojakubskim.
Fot. Andrzej R. Skowroński



Ława Sądu Nowego Miasta Torunia, z 1624 roku,
jest ma liście strat wojennych Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego (tu foto). Została, podobnie jak wiele innych muzealiów, wywieziona latem 1944 roku do Marburga nad rzeką Lahn, i dalej do Grassleben.
Narodowe Archiwum Cyfrowe,
SM1_1-U-6370-2.
Ława znana jest z archiwalnych zdjęć, wśród których jest nawet fotografia... portretowa Gwidona Chmarzyńskiego, pierwszego polskiego (po 1920 r.) kustosza Muzeum Miejskiego (na ławie oczywiście). Zabytek jest wzmiankowany w przewodniku z 1934 roku (Zygmunt Knothe, Toruń stolica Pomorza. Przewodnik po mieście, Toruń 1934), zapisany w inwentarzu muzealiów z okresu okupacji hitlerowskiej.

Równie wysoką klasę artystyczną przedstawiał stół, z około 1600 roku.
Ilustracja z katalogu z 1912 roku.

Wiadomo, że stół zabrano z Ratusza po koniec XVIII w. (czy po 1793 roku?, tj. po drugim rozbiorze Polski). Do początku XX w. mebel był własnością Friedricha Lippmanna (1839-1903), kuratora w Muzeum Sztuki w Wiedniu, dyrektora Królewskiego Gabinetu Rycin w Berlinie. Zapewne po śmierci Lippmanna stół sprzedano – znalazł się na aukcji w Rudolf Lepcke’s Kunst Auctions Haus w Berlinie (1912; katalog z opisem mebla: Rudolf Lepcke’s Kunst Auctions Haus. Katalog Nr 48, Berlin 1912).
Ponownie stół pojawił się w handlu antykwarycznym w 2010 roku (za informację dziękuję Michałowi Woźniakowi). Dzięki temu wiemy, co straciliśmy...

sobota, 28 czerwca 2014

AUTOSUGESTIA, TELEPATIA I SZTUKI MAGICZNE W MARSIE (KALENDARIUM CODZIENNOŚCI)




Szefostwo kina Mars (ul. Warszawska 9/11) wciąż, nie po raz pierwszy, kusiło publikę dodatkowymi atrakcjami w postaci przeróżnych występów, rewii i koncertów.
W czerwcu 1934 roku zaproponowano torunianom wielki wieczór eksperymentalny, o godz. 23.00, z prof. Foady’m. To Arab, Trypolitańczyk, który posiadł wszelkie tajemnice fakirów hinduskich, grafologii, odgadywania myśli, autosugestii, telepatii oraz wielką zręczność w demonstrowaniu sztuk magicznych. W programie część naukowa i część magiczna.
To miejski komitet Ligi Obrony Powietrznej Państwa uprosił go o występ, z którego dochód miał zasilić kasę naszej młodej floty powietrznej. Bilety do nabycia w księgarniach Wojciechowskiego przy ul. Szerokiej i Rynku Staromiejskim.
Umiał się Mars reklamować...
Folder kina Mars, z firmową pieczątką. Ze zbioru Szymona Spandowskiego.


Jasnowidz Foady dla upamiętnienia 6. rocznicy swego pobytu w Polsce, zaproponował postawienie horoskopu na rok 1936. A te przepowiedziane na lata poprzednie, 1934 i 1935, sprawdziły się!
(Z mojej najnowszej książki
„TORUŃSKIE TEATRY ŚWIETLNE, CZYLI KINA, WYTWÓRCZOŚĆ FILMOWA
I MIEJSCOWE GWIAZDY 1896-1939.
O kulturze czasu wolnego dawnych torunian”)

O mnie

Moje zdjęcie
TORUNIARNIA i TORUNIARKA – jak firma i jej przedstawicielka. Tak właśnie ma być. Toruń to moja „firma”, na rzecz której pracuję od lat. Ten drugi neologizm – co do genezy analogicznie jak szafiarka. Toruniarką jestem od dawna. A zacięcie edukacyjne i przymus działania na rzecz dobra wspólnego należą do katalogu moich (licznych) wad. Jestem historykiem sztuki, zabytkoznawcą, regionalistką, muzealniczką (raczej byłam; zwolniona po ponad 26 latach pracy w Muzeum Okręgowym, zob. http://forum.pomorska.pl/mobbing-w-torunskim-muzeum-dyrektor-to-nas-nie-dotyczy-t92558/). Pracuję społecznie w Stowarzyszeniu Historyków Sztuki. Będzie o: kulturze i sztuce Torunia, o zabytkach, rzemiośle artystycznym i wątkach obocznych. Także o mojej dzielnicy – Podgórzu. Rzeczy nowe, stare, wnioski, refleksje i pytania. Oby ciekawe... /TORUNIARKA – Katarzyna Kluczwajd/ https://www.facebook.com/katarzyna.kluczwajd Blog nie mógłby zaistnieć bez prac Andrzeja R. SKOWROŃSKIEGO – najlepszego fotografa dokumentalisty sztuki toruńskiej i w Toruniu. Andrzej ma zdjęcie każdego miejscowego zabytku i ciekawego miejsca, a jego ogromny album jest zawsze otwarty dla badaczy, tak jak On – dla przyjaciół.