Szukaj na tym blogu

wtorek, 29 listopada 2016

HITY I KITY - LISTOPAD 2016


PRZODEM I TYŁEM
 
– LOKALNIE –

DO RZECZYWISTOŚCI I DO BYLEJAKOŚCI


LISTOPAD 2016



KIT

Taki tu urodzaj w tym miesiącu – choć w kategorii innej niż HIT, bo władzowo-samorządowej – że nie wiem, co wybrać. No i dlatego tym razem rozpoczynam comiesięczne podsumowanie nie od HITu...



W tym miesiącu nowa kategoria: ZBIORO-KIT = KIT ZBIOROWY. Analogiczne jak GŁUPOTA ZBIOROWA...


ZBIORO-KIT do kwadratu lub sześcianu
nawet, to akurat nie moja zasługa, ale „wymownie wymownej wymowy” kilku wydarzeń w krótkim czasie. Tę absurdalną zbitkę stanowią:

--- koncert narodowców z patronatem „wszystkich świętych” – od Prezydenta Torunia i Marszałka Województwa poczynając, po Kościół i UMK

(Nie może być gorzej? Ależ MOŻE! Tym razem nie u nas, ale w Kaliszu = konkurs plastyczny dla uczniów szkół podstawowych pod patronatem ONR i Młodzieży Wszechpolskiej.) 

--- zaraz po koncercie / kącercie j.w. – toruński tydzień tolerancji – ha, ha! Prawda, że świetna promocja Torunia? Choć w zasadzie nic nowego = PANU BOGU ŚWIECZKĘ I DIABŁU OGAREK.


--- a do tego – jakby było mało – jeszcze uzdrowisko na życzenie, obok oczyszczalni ścieków





Kolejny prezydencji sókces promocyjny stanowią działania kólturalne (ó nieprzypadkowe, nie poprawiać!):

---- pomysł sylwestrowej zabawy z TVP za 1,6 mln zł (w domu, jeśli ma się długi, to najpierw trzeba spłacać zobowiązania; jak ktoś mnie poprawił: za budżet domowy ty odpowiadasz, a za miejski - cóż...)
--- przeznaczenie wejściówek na zamknięty koncert Stinga finansowany m.in. z pieniędzy miejskich dla WYJĄTKOWYCH torunian i dalsza – po burzy w internecie – fatalna komunikacja w tej sprawie.


Znowu w myśl zasady PANU BOGU ŚWIECZKĘ I DIABŁU OGAREK: Sylwester dla plebsu, Sting dla elity / elyty.
I nieważne, że Sylwestra z TVP nie będzie, a wejściówki na Stinga mają być ponoć rozprowadzone przez konkursy w mediach. Już posprzątane, ale smród pozostał = Czas Gospodarzy pokazał, jak gospoDARZY „se” – zamiast dla nas. Wspólnie z koalicją wszystkich ze wszystkimi zresztą. Tylko Czas Mieszkańców stanął okoniem, ech…



Smród też wokół patriotycznych murali = c.d. sprawy, o której w toruniarni już wspominałam (HITU / KITU –NA GRANICY). O co chodzi? O to, co zawsze..., tu zakamuflowane dofinansowanie Stowarzyszenia Nasz Podgórz. W kontekście rzekomo szczytnego celu to szczególnie smutne…



Ostatni (ale tylko w tym poście, niestety) przykład GŁUPOTY (choć nie wiem, czy ZBIOROWEJ) = radny Paweł Gulewski zaproponował ODWOŁANIE wyborów do rad okręgów po tym, jak na Podgórzu zabrakło wyborców. Ręce, nogi opadają!
Inna sprawa to kwestie dotyczące regulaminu, „kampanii” (ha, ha!), terminów wyborów, spraw organizacyjnych itd. Jeden wymowny przykład: spis kandydatów dostępny… w urzędzie! Czy miasto wyciągnie wnioski z tej porażki?

Tylko Czas Mieszkańców myśli, jak wybrnąć z tej sytuacji dla dobra mieszkańców. Tak, tak MIESZKAŃCÓW, a nie gospodarzy.


HIT

Myślałam długo, wzdłuż i w poprzek 😊 i: HIT = chyba jednak konferencja ZABYTKI LEWOBRZEŻNEGO TORUNIA – choć trochę to prywata, jako że mój pomysł i robota przy jego realizacji (wraz z zespołem Toruńskiego Oddziału Stowarzyszenia Historyków Sztuki i wolontariuszami, + instytucjonalnymi partnerami).

Fot. Michał Pszczółkowski

Mam na myśli samą konferencję (ciekawe referaty, kapitalny materiał ilustracyjny, żywa dyskusja), ale też wszystkich zainteresowanych, którzy baaardzo licznie odwiedzali toruniarnię i zaglądali na wydarzenie na fb. To jeden z moich celów – dotrzeć choć z podstawową informacją do jak najszerszego grona. W myśl trawestacji znanego zawołania: EDUKACJA, GŁUPCZE!
To było czwarte już spotkanie z cyklu ZABYTKI TORUŃSKIE MŁODSZEGO POKOLENIA – cieszę się, że grono zainteresowanych rośnie. Także grono zainteresowanych publikacjami posesyjnymi (mamy już książkową „trójcę”
😊).

Za HIT potencjalny uznaję fakt, że może to wreszcie konkretny impuls, za sprawą którego ruszą systematyczne badania nad zabytkami lewobrzeża.



HIT
w analogicznej kategorii, tj. zabytkowo-historycznej, to SPOŁECZNY RAPORT NA TEMAT STANU TWIERDZY TORUŃ, przygotowany przez Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Oddział w Toruniu (dostępny on-line, bezpłatnie!, dzięki dofinansowaniu przez Narodowy Instytut Dziedzictwa). Brawo Adamie Kowalkowski, brawo wolontariusze! Dzięki aktywności grupy fascynatów fortyfikacje miejscowe, ich ogromne walory: historyczne, kulturowe, turystyczne itd.,  przebijają się do świadomości decydentów i torunian.


Ale… Zawsze jest jakieś ale. W tym przypadku dotyczy zarządu Towarzystwo Opieki nad Zabytkami, które projekt zrealizowało. Dobry obyczaj nakazuje, aby we władzach nie pozostawały osoby blisko spokrewnione. I nieważne, że dziś jest to niemal powszechne – ani to wytłumaczenie, ani usprawiedliwienie. Przykro mi to stwierdzić tym bardziej, jako że do TOnZ nie tylko do niedawna należałam, ale miałam też swój udział w jego tworzeniu i różne pomysły „do roboty”...
Wiem, wiem, czepiam się, ale zasady to zasady. Dla mnie zasady to HIT zawsze i wszędzie.



poniedziałek, 28 listopada 2016

PIERNIKAJKI (2) – W AFEROWEJ KONWENCJI: CBP, KON I INTERWENCJA PIERNICJI



za: Pixabay

Centralne Biuro Pieprzne (CBP) po przeprowadzonym śledztwie doszło do wniosku, że w Toruniu z Flisakiem to większa afera była… No bo niby dlaczego rajcy niemieccy zaaprobowali pomysł, aby bohaterem uniwersalnie ogólnotoruńskiego pomnika na ratuszowym dziedzińcu został Flisak – symbol handlu drewnem, Wisły i polskiej społeczności? Bo co? Bo muzyka?! Bo żaby?! Przecież to bajka! Dla Niemców flisak był brudnym, często pijanym i zawszonym importerem cholery i ospy

CBP ustaliło, że rada miasta została przekabacona, a właściwie… przepiernikowana, przez lobby producentów pieprzno-miodowych ciastek, a do tego lobby antyniemieckie – skandal! (to okres zaborów). Tylko z tego powodu Flisak wygrał z innymi, licznym, fantastycznymi pomysłami.

Były wśród nich koncepcje takowe: figura zbrojnego Krzyżaka, może samego mistrza krajowego zakonu krzyżackiego w Prusach Hermanna von Balka (założyciela miasta), studnia z personifikacją Wisły i sceną (m.in.) nawracania słowiańskich pogan przez Krzyżaków, a może z Neptunem lub inną postacią z mitologii? Proponowano też postać gęsiarki lub chłopa (brudas!), pory roku, kuchcika Jordana lub burmistrza Johanna Gottfrieda Roesnera, tragarza z workiem itd. Dyskusja i spór o studzienkę stał się tematem przypowieści, żartów, także rysunkowych i wierszowanych 😊.

za: Pixabay

Dlaczego właśnie Flisaka tak sobie upodobali pierniko-producenci i pierniko-file? Bo on wcale nie grał na skrzypcach utrapionym żabom! – słyszał ktoś o muzykalnych płazach?! Flisak po prostu wywabił je za pomocą… robali z piernikowego ciasta uczynionych. Nie mogły się żaby nadziwić smakowitości flisaczych wabików! A że żaby legendarne potrzeby kulinarne preferowały nad kulturalne… – ot i cały sekret flisaczego cudu. Tak samo rada miasta interes pieniążkowy stawiała nad pomnikowy, a walutą służącą przepiernikowaniu były pierniczane talary, dukaty i zygmunciki.

za: Pixabay

Kiedy dowiedzieli się o tym szwindlu lokalni pierniko-fobi, powstał rwetest wielki. Uformował się Komitet Obrony Nie-jadających-słodyczy (KON), który zorganizował pochód i wielką pikietę pod Ratuszem Staromiejskim. Jej uczestnicy demonstracyjnie konsumowali… kiełbasy, zgodnie z historyczną tradycją (niem. Wurstessen* – jedzenie kiełbas), a piernikami – jak kamieniami – rzucali w ratuszowe okna i flisacką fontannę ze wstrętnymi dlań żabami.

za: Pixabay

Interweniowała piernicja, której funkcjonariusze zatrzymali agresorów najbardziej aktywnych i wytrawnych. Bez dania racji skazano ich na karę 3 dni aresztu, tylko o wodzie i wzgardzonych przez nich piernikach. Kara sroga i bez sądu, bo ten, od czasu zapanowania pierniKracji, był spierniczały do gruntu. Nie tylko on zresztą...


*Wurstesen – tak w XIX i na pocz. XX w. nazywano gastronomiczne świętowanie (czyli mięsne obżarstwo
😊) w lokalach różnej konduity.

O mnie

Moje zdjęcie
TORUNIARNIA i TORUNIARKA – jak firma i jej przedstawicielka. Tak właśnie ma być. Toruń to moja „firma”, na rzecz której pracuję od lat. Ten drugi neologizm – co do genezy analogicznie jak szafiarka. Toruniarką jestem od dawna. A zacięcie edukacyjne i przymus działania na rzecz dobra wspólnego należą do katalogu moich (licznych) wad. Jestem historykiem sztuki, zabytkoznawcą, regionalistką, muzealniczką (raczej byłam; zwolniona po ponad 26 latach pracy w Muzeum Okręgowym, zob. http://forum.pomorska.pl/mobbing-w-torunskim-muzeum-dyrektor-to-nas-nie-dotyczy-t92558/). Pracuję społecznie w Stowarzyszeniu Historyków Sztuki. Będzie o: kulturze i sztuce Torunia, o zabytkach, rzemiośle artystycznym i wątkach obocznych. Także o mojej dzielnicy – Podgórzu. Rzeczy nowe, stare, wnioski, refleksje i pytania. Oby ciekawe... /TORUNIARKA – Katarzyna Kluczwajd/ https://www.facebook.com/katarzyna.kluczwajd Blog nie mógłby zaistnieć bez prac Andrzeja R. SKOWROŃSKIEGO – najlepszego fotografa dokumentalisty sztuki toruńskiej i w Toruniu. Andrzej ma zdjęcie każdego miejscowego zabytku i ciekawego miejsca, a jego ogromny album jest zawsze otwarty dla badaczy, tak jak On – dla przyjaciół.