Szukaj na tym blogu

wtorek, 31 grudnia 2013

CHÓRALNO-FILMOWY SYLWESTER 1930 ROKU (KALENDARIUM CODZIENNOŚCI - GRUDZIEŃ/STYCZEŃ)

O zakończonych filmowo rozrywkach torunian u schyłku 1930 roku „Słowo Pomorskie” tak pisało: „O czem mówi cały Toruń? – o balu sylwestrowym Lutni i o dodatkowej na nim atrakcji”. Tą atrakcją było filmowanie zabawy przez znanego fotografa miejscowego, Hermanna Spychalskiego i pokaz tegoż filmu w kinie Słońce.  
„Kto żyw spieszy na maskaradę Lutni, aby serdecznie ubawić się przy dźwiękach oryginalnej orkiestry jazzowej, aby podziwiać przecudne dekoracje, które stworzył pędzel p. Raciniewskiego, aby wreszcie zapomnieć o wszystkich troskach życia codziennego i wesoło przestąpić próg roku 1931, a co on nam przyniesie, o tem dowiemy się właśnie tam. Bal maskowy Lutni będzie po wsze czasy uwieczniony; bo będzie sfilmowany, a następnie wyświetlany w kinie Słońce. Zatem do widzenia – niech nikogo nie zabraknie!!!" 
Powodem ekscytacji był właśnie fakt, że torunianie mogli obejrzeć ten film – czyli siebie i swoich znajomych w roli filmowych gwiazd – w miejscowym kinie.
Warto wiedzieć, że sylwestrowy bal Towarzystwa Śpiewaczego Lutnia, tradycyjnie organizowany w Dworze Artusa, w latach 30. XX w. konkurował z balem Chóru Męskiego Dzwon, który zwykle bawił się w Strzelnicy. W zapewnieniu niezapomnianych rozrywek konkurowały i oba stowarzyszenia i oba lokale. 
Bal Lutni nabrał takiego rozgłosu, że „dyrekcja tramwajów miejskich musiała zarządzić uruchomienie specjalnych wozów na wszystkich linjach, a szoferzy nasi wykupili w sklepach cały zapas benzyny. Licząc się ze wzmożoną frekwencją zaś dzierżawca Dworu Artusa na wszelki wypadek kazał wzmocnić mury II piętra, aby nie popękały pod naporem tłumów”. Cóż, zupełnie jak dziś reklama dźwignią handlu, a prasa lubiła podkręcać newsa...



Zabawy nie tak huczne, jak opisane, bo tylko domowe (dziś nazywane domówkami): 
w gronie rodziny i przyjaciół 
i w towarzystwie dziecięcym (kinder-bal), ale pod opieka dorosłych.
Fot. ze zbiorów prywatnych

(Z mojej najnowszej książki

„TORUŃSKIE TEATRY ŚWIETLNE, CZYLI KINA, WYTWÓRCZOŚĆ FILMOWA

I MIEJSCOWE GWIAZDY 1896-1939.

O kulturze czasu wolnego dawnych torunian”)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

O mnie

Moje zdjęcie
TORUNIARNIA i TORUNIARKA – jak firma i jej przedstawicielka. Tak właśnie ma być. Toruń to moja „firma”, na rzecz której pracuję od lat. Ten drugi neologizm – co do genezy analogicznie jak szafiarka. Toruniarką jestem od dawna. A zacięcie edukacyjne i przymus działania na rzecz dobra wspólnego należą do katalogu moich (licznych) wad. Jestem historykiem sztuki, zabytkoznawcą, regionalistką, muzealniczką (raczej byłam; zwolniona po ponad 26 latach pracy w Muzeum Okręgowym, zob. http://forum.pomorska.pl/mobbing-w-torunskim-muzeum-dyrektor-to-nas-nie-dotyczy-t92558/). Pracuję społecznie w Stowarzyszeniu Historyków Sztuki. Będzie o: kulturze i sztuce Torunia, o zabytkach, rzemiośle artystycznym i wątkach obocznych. Także o mojej dzielnicy – Podgórzu. Rzeczy nowe, stare, wnioski, refleksje i pytania. Oby ciekawe... /TORUNIARKA – Katarzyna Kluczwajd/ https://www.facebook.com/katarzyna.kluczwajd Blog nie mógłby zaistnieć bez prac Andrzeja R. SKOWROŃSKIEGO – najlepszego fotografa dokumentalisty sztuki toruńskiej i w Toruniu. Andrzej ma zdjęcie każdego miejscowego zabytku i ciekawego miejsca, a jego ogromny album jest zawsze otwarty dla badaczy, tak jak On – dla przyjaciół.