Szukaj na tym blogu

środa, 13 stycznia 2016

SUBIEKTYWNIE (TSF) – PRZEKAZ I EMANACJA, DO I OD

Fajnie jest obserwować różne osobowości ze Stowarzyszenia Toruńskie Spacery Fotograficzne i ich sposoby widzenia otaczającej nas rzeczywistości, tak różne, jak różni są ludzie. Choć zwykle patrzą na to samo, podczas wspólnych spacerów fotograficznych, ale dostrzegają i postrzegają wedle własnej wrażliwości, zainteresowań, estetycznych preferencji, nastroju i emocji w danej chwili. Tak samo jest z Ich pracami – każdy odbiera je / czyta „według siebie”.

Prace niektórych z Nich lubię szczególnie, trafiają do mnie celniej i mocniej – takie to jakieś duchowo-estetyczne pokrewieństwo.
Jedną z tych osób jest Paulina Komorowska. Tutaj dwa ujęcia Jej autorstwa z ostatniego spaceru TSF po Bydgoskim Przedmieściu kwintesencja czystej formy, w duchu minimalizmu, acz przyprawiona kolorem. Im mniej detali, tym większe pole dla wyobraźni i skojarzeń.

Fot. Paulina Komorowska

Przekaz i emanacja. Do nas i od nas. Nie widać źródła, tak jak nie widać celu i efektów emanacji. Przekaz = bodźce podążające naszymi nerwami (jak kablem) zewsząd, od nas i do nas, z kierunków chcianych i niechcianych, do bazy-centrali osobowości: serca i rozumu (czy rozumu i serca?). Nasza emanacja, nasz sygnał w świat wysłany to to, co po nas zostanie. O ile zostanie. Droga prosta, jak strzelił, ale miewa zakręty. Jest czarno-biała, ale z odcieniami szarości na szczęście.

Kompozycja jest jak obraz kształtowania człowieka – aż po dojrzałość (która wcale od dalszego rozwoju nie zwalnia...), po ten znaczący „punkt krytyczny” naszego świadomego i odpowiedzialnego istnienia na mapie świata.


Fot. Paulina Komorowska
 
Drugie zdjęcie jak dopowiedzenie pierwszego. Pusta rama, z której życie wymknęło się na chwilę, jest obok – poza kontrolą. Niekontrolowanie dynamiczne. Nie wiadomo, co ramę wypełni za moment. Co znajdzie się w centrum kompozycji / w centrum naszej życiowej uwagi. Każdy pewnie miał taki moment, kiedy czuł, że spogląda na swoje życie z pozycji widza, że jest „obok”.
Dobrze, że takie ramy są. Że są granice i zasady, że wiadomo, czego się trzymać, choć bywa to trudne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

O mnie

Moje zdjęcie
TORUNIARNIA i TORUNIARKA – jak firma i jej przedstawicielka. Tak właśnie ma być. Toruń to moja „firma”, na rzecz której pracuję od lat. Ten drugi neologizm – co do genezy analogicznie jak szafiarka. Toruniarką jestem od dawna. A zacięcie edukacyjne i przymus działania na rzecz dobra wspólnego należą do katalogu moich (licznych) wad. Jestem historykiem sztuki, zabytkoznawcą, regionalistką, muzealniczką (raczej byłam; zwolniona po ponad 26 latach pracy w Muzeum Okręgowym, zob. http://forum.pomorska.pl/mobbing-w-torunskim-muzeum-dyrektor-to-nas-nie-dotyczy-t92558/). Pracuję społecznie w Stowarzyszeniu Historyków Sztuki. Będzie o: kulturze i sztuce Torunia, o zabytkach, rzemiośle artystycznym i wątkach obocznych. Także o mojej dzielnicy – Podgórzu. Rzeczy nowe, stare, wnioski, refleksje i pytania. Oby ciekawe... /TORUNIARKA – Katarzyna Kluczwajd/ https://www.facebook.com/katarzyna.kluczwajd Blog nie mógłby zaistnieć bez prac Andrzeja R. SKOWROŃSKIEGO – najlepszego fotografa dokumentalisty sztuki toruńskiej i w Toruniu. Andrzej ma zdjęcie każdego miejscowego zabytku i ciekawego miejsca, a jego ogromny album jest zawsze otwarty dla badaczy, tak jak On – dla przyjaciół.