Szukaj na tym blogu

piątek, 12 września 2014

OLEOMANOGRAFIA A „WYTWÓRCZOŚĆ PORTRETOWA”. PORTRETY NA ZAMÓWIENIE W XIX WIEKU


W toruniarni był już poruszony temat relacji malarstwa i fotografii u schyłku XIX w. (tu i tutaj). Fotografia wspomagała malarstwo, umożliwiała „wytwarzanie” portretów bardziej masowo, a więc tańszych, a jednocześnie pozwalała znaleźć zatrudnienie artystom-malarzom, dla których fotografowie stanowili konkurencję. Przeniesienie fotografii na płótno wymagało odpowiedniej wiedzy i umiejętności, ale samo podmalowanie wizerunku było już sprawą prostą.

Z 1880 roku pochodzi informacja, iż „P. Bolesław DUTKIEWICZ w Paryżu wynalazł nowy sposób przenoszenia fotografii na płótno i kolorowania ich olejnemi farbami. Sposób ten nazwał on oleo-manografią.

Dzienniki francuskie wyrażają się bardzo pochlebnie o portretach sposobem p. Dutkiewicza wykonywanych, a nawet utworzyło się w Paryżu towarzystwo pod firmą Boleslas et Cie. (Palais Royal, 9 rue de Valois et 173 Galerie de Valois), które wynalazek p. Dutkiewicza wspierać będzie. Należy nadesłać fotografię, podać kolor włosów osoby, w danym razie brody, oczu, cerę i rodzaj ubioru. W dziesięciu dniach portret wygotowany zostanie i przesłany wraz z fotografią.

Donoszą nam z bardzo poważnego i kompetentnego źródła, że okazy wykonane przez pana D. są bardzo piękne, udatne, robiące zupełnie wrażenie dobrych olejnych portretów, i że mają zupełnie artystyczną wartość.”

O tym związku malarstwa i fotografii w 3. tercji XIX w. zawsze trzeba pamiętać oceniając dzieła sztuki...


Stawali w Toruniu wędrowni malarze-portreciści z różnych krajów i okolic, przyjmujący od torunian zamówienia na ich podobizny. Wspomnijmy kilku z nich.
W 1843 roku w hotelu Pod Trzema Koronami zatrzymał się malarz-portrecista z Berlina L. Goldstein, oferujący wykonanie olejnych portretów. W 1859 roku odnotowano nazwisko kobiety trudniącej się tym fachem. Była to Berta Barbié, Fischerei 132 (ul. Rybaki), która przyjmowała zlecenia na wizerunki olejne, wykonane kredką lub pastelami. Malarz A. Flotow zapraszał chcących uwiecznić się torunian do hotelu Schwarzen Adler. Zachwalał też swoje krajobrazy i obrazy ze zwierzętami.

W 1883 roku polecał się „do wykonywania portretów farbami olejnemi” malarz portretowy z Paryża Biermann. Pracował w domu na narożniku Rynku i ul. Szewskiej 428, na II piętrze. Swoje prace „na próbę” wystawiał w księgarni pani Rakowicz.


W latach 80.-90. XIX w. malarz J. H. Biernacki, ul. Klasztorna 310, reklamował się następująco: „wszelkie roboty pokojowe wykonuję jak najgustowniej, po cenach umiarkowanych”, ale też oferował: „zamówienia na portrety podług fotografii, pod gwarancyą trafnego podobieństwa przyjmuję w cenie od 20 do 200 mk. Zarazem polecam się Przewielebnemu Duchowieństwu do wykonania robót kościelnych włącznie malatur obrazów, pozłacania i budowli ołtarzy w ściśle odpowiednim stylu budowy. Na żądanie służę polecającemi referencyami władzy rządowej i kościelnej i proszę o łaskawe uwzględnienie.”


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

O mnie

Moje zdjęcie
TORUNIARNIA i TORUNIARKA – jak firma i jej przedstawicielka. Tak właśnie ma być. Toruń to moja „firma”, na rzecz której pracuję od lat. Ten drugi neologizm – co do genezy analogicznie jak szafiarka. Toruniarką jestem od dawna. A zacięcie edukacyjne i przymus działania na rzecz dobra wspólnego należą do katalogu moich (licznych) wad. Jestem historykiem sztuki, zabytkoznawcą, regionalistką, muzealniczką (raczej byłam; zwolniona po ponad 26 latach pracy w Muzeum Okręgowym, zob. http://forum.pomorska.pl/mobbing-w-torunskim-muzeum-dyrektor-to-nas-nie-dotyczy-t92558/). Pracuję społecznie w Stowarzyszeniu Historyków Sztuki. Będzie o: kulturze i sztuce Torunia, o zabytkach, rzemiośle artystycznym i wątkach obocznych. Także o mojej dzielnicy – Podgórzu. Rzeczy nowe, stare, wnioski, refleksje i pytania. Oby ciekawe... /TORUNIARKA – Katarzyna Kluczwajd/ https://www.facebook.com/katarzyna.kluczwajd Blog nie mógłby zaistnieć bez prac Andrzeja R. SKOWROŃSKIEGO – najlepszego fotografa dokumentalisty sztuki toruńskiej i w Toruniu. Andrzej ma zdjęcie każdego miejscowego zabytku i ciekawego miejsca, a jego ogromny album jest zawsze otwarty dla badaczy, tak jak On – dla przyjaciół.