Jeszcze o kołownikach. Sto dziesięć lat temu prasa lokalna donosiła o potyczkach kołowników (także tutaj) ze ścigającymi ich psami. I o różnych tego konsekwencjach.
Kołownik (a raczej kołowniczka) w wersji współczesnej :-) |
Krążyła po gazetach wiadomość, iż „wedle wyroku sądu rzeszy wolno kolarzowi zabić psa napastującego go w drodze. Jak się zdaje, odnośny wyrok brzmiał nieco inaczej, dlatego ostrzegamy kołowników, którzy noszą rewolwery przy sobie, aby nie robili z nich bez wszystkiego użytku, skoro ich pies w drodze napadnie lub na nich szczekać pocznie. Mogliby bowiem łatwo narazić się na proces o odszkodowanie ze strony właściciela psa, jak to się wydarzyło pewnemu kolarzowi w Lignicy, który za zabicie psa w podobnem wypadku pierwszy raz skazany został na 30 mk., drugi raz nawet na 100 mk. kary.”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz