Szukaj na tym blogu

czwartek, 4 października 2018

SUBIEKTYWNY SŁOWNIK WYBOR(C)ZY (9) – P JAK PATRONI DZIELĄCY


Patroni dzielący, choć powinni łączyć. To nie oni – patrONI są winni. Winne są nieprzejrzyste procedury. Chodzi o patronów ulic, rond, placów, skwerów (a niedługo pewnie i chodników, ławek, klombów…). Procedury czy ich brak?
Po raz kolejny wracam do tematu, teraz w kontekście wyborów samorządowych, bo to jeden z argumentów przemawiających za zmianą sposobu zarządzania miastem = na zarządzanie WSPÓLNE, transparentne.
Dopóki nie ma jawności postępowania w sprawie WSPÓLNEJ,  dotyczącej WSPÓLNEJ przestrzeni miasta, WSPÓLNEJ pamięci, można przypuszczać, że są patroni lepsi i gorsi (o czym decydują ONI..?), pierwszego i drugiego sortu, o kolejnych sortach nie wspominając.

Wnioski może składać każdy, rozpatrywane są po uzyskaniu opinii ciała doradczego z Towarzystwa Miłośników Torunia. PODOBNO jest wielka lista „oczekujących” na uhonorowanie (znów cytat wpada do głowy: Panie, pan tu nie stał! 😃),
PODOBNO w każdym przypadku rozważane są wszystkie za i przeciw, opiniowane lokalizacje itp. itd. PODOBNO, bo nikt tej listy nie widział (przynajmniej z grona zainteresowanych, których pytałam o to). PODOBNO, bo nie ma żadnej polityki miasta co do tegoż nazewnictwa.

Uzasadnienia moje do dwóch
PODOBNO. Skoro jest długa lista, dlaczego nadaje się nazwy neutralne / bezosobowe tam, gdzie łatwo znaleźć historycznego patrona lub odniesienie? Przykład to nowa dość ul. Poranna – jej przebieg w przybliżeniu określa granice dawnego tartaku, zachowana jest zabytkowa willa Ella sprzed ponad 100 lat wybudowana przez właściciela tegoż tartaku.  Kiedyś ten odcinek ul. Hallera nosił nazwę Tartaczna – gdyby przywrócić ją w miejscu nieopodal, może ktoś zastanowiłby się i poszukał odpowiedzi na pytanie: dlaczego Tartaczna?
O tym, że nie ma polityki dotyczącej nazewnictwa ulic, przekonuje ul. Grabskiego – istnieje tylko na planach, to ścieżka wydeptana i trakt wyjeżdżony przez auta. Szkoda zacnego patrona… 
Szkoda zacnego patrona dla skweru przy fontannie – Lucjan Broniewicz powinien być, według mnie, uwieczniony w nazwie Centrum Nowoczesności, o które przez wiele lat zabiegał. Ale decydenci / decydęci pospieszyli się z nazwaniem skweru.
Prof. Gwidon Chmarzyński
fot. za: 150 lat Muzeum Okręgowego
w Toruniu 1861-2011
. Katalog wystawy,
Toruń 2011, s. 26.
Jaki był klucz doboru nazwisk profesorów UMK dla nazwania ulic na osiedlu Zielonym? Przypomina mi się - znowu - wniosek Toruńskiego Oddziału Stowarzyszenia Historyków Sztuki o nazwanie ulic imionami profesorów: Gwidona Chmarzyńskiego i Jerzego Remera (2007). Mimo wszelkich pozytywnych opinii do wniosku dołączonych, także UMK, nie doczekaliśmy odpowiedzi. A PODOBNO jest lista? Nikt nie poinformował, że jest, że nazwiska wpisano, że jakiś tryb czy coś. Wniosek bez odpowiedzi. Nie mamy Pańskiego płaszcza i co Pan nam zrobi…?! (z nawyku napisałam Pańskiego i Pana dużymi literami 😆😆).

Personalizowany znaczek pocztowy
ku pamięci prof. Jerzego Remera,
wydany staraniem Toruńskiego
Oddziału Stowarzyszenia Historyków Sztuki.
Co i rusz jakiś wniosek rozpatrywany „od ręki”… A PODOBNO jest lista? Ale lista nazwisk pretendentów czy raczej lista uprzywilejowanych wnioskodawców? Ważne KTO ma być uhonorowany, czy KTO napisał wniosek? Dopóki procedura / „procedura” nie jest jawna, mam prawo mieć wątpliwości. Rzekoma lista powinna być opublikowana w internecie, także wnioski – kto o co wnioskuje, opinie ciała ToMiTo, decyzje z uzasadnieniem. A przede wszystkim informacje o polityce miasta w tej kwestii.

Swego czasu w akcie desperacji spowodowanym nazwo-ulicowym wzmożeniem, zaproponowałam nazwy ulic / placów uniWERSALne 😃. Wolisz mieszkać przy ul.
Aparatczyka Naczelnego czy Bohatera Nieskazitelnego? Itp. itd. Wolę jednak nazwy osadzone w historii i codzienności miejscowej, jednak nadawane jawnie, z traktowaniem głosu mieszkańców na równych zasadach z głosem decydentów / decydętów. Nazwy nadawane WSPÓLNIE.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

O mnie

Moje zdjęcie
TORUNIARNIA i TORUNIARKA – jak firma i jej przedstawicielka. Tak właśnie ma być. Toruń to moja „firma”, na rzecz której pracuję od lat. Ten drugi neologizm – co do genezy analogicznie jak szafiarka. Toruniarką jestem od dawna. A zacięcie edukacyjne i przymus działania na rzecz dobra wspólnego należą do katalogu moich (licznych) wad. Jestem historykiem sztuki, zabytkoznawcą, regionalistką, muzealniczką (raczej byłam; zwolniona po ponad 26 latach pracy w Muzeum Okręgowym, zob. http://forum.pomorska.pl/mobbing-w-torunskim-muzeum-dyrektor-to-nas-nie-dotyczy-t92558/). Pracuję społecznie w Stowarzyszeniu Historyków Sztuki. Będzie o: kulturze i sztuce Torunia, o zabytkach, rzemiośle artystycznym i wątkach obocznych. Także o mojej dzielnicy – Podgórzu. Rzeczy nowe, stare, wnioski, refleksje i pytania. Oby ciekawe... /TORUNIARKA – Katarzyna Kluczwajd/ https://www.facebook.com/katarzyna.kluczwajd Blog nie mógłby zaistnieć bez prac Andrzeja R. SKOWROŃSKIEGO – najlepszego fotografa dokumentalisty sztuki toruńskiej i w Toruniu. Andrzej ma zdjęcie każdego miejscowego zabytku i ciekawego miejsca, a jego ogromny album jest zawsze otwarty dla badaczy, tak jak On – dla przyjaciół.