Obietnice przed-nie /przed-wyborcze (gra słów...).
Nie będę zakładać
strony, fanpage’a itp. itd. W związku z moją nową rolą – kandydatki do rady miejskiej – wykorzystuję dostępny dla wszystkich zainteresowanych blog
toruniarnia oraz dostępne dla użytkowników Facebooka – moje konto tamże. To ostatnie = publiczne, założone w
związku z toruniarnią, jako narzędzie komunikacji. Teraz także o tematyce
czaso-mieszkańcowej i przedwyborczej. Zaglądajcie proszę, jeśli macie ochotę (tam więcej materiałów niż w toruniarni).
Nasz program zaprezentowaliśmy
wczoraj. To plan dla Torunia na lata – aby go zrealizować, potrzebujemy Twojej,
Waszej pomocy. Zainteresowania, zaangażowania. Decyzje, od tych wielkich po
najdrobniejsze, wymagają WSPÓŁPRACY.
Co powinnam obiecać? (czyli
co chcą usłyszeć Wyborcy) – trzeci i czwarty most, 20 żłobków i przedszkoli,
pracę dla wszystkich za te przysłowiowe, z reklamy, 3 tysiące – ale euro…:-), szkoły, baseny, co
tam jeszcze…
Nie, nie o to chodzi. Pytanie
nie powinno brzmieć CO POWINNAM, ale – CO MOGĘ obiecać? Realnie.
Co mogę obiecać? – Twój, Wasz udział w procesie zmian i moje weń zaangażowanie, rzetelność i transparentność działania, aktywność w polach moich kompetencji, dostęp do informacji.
Nie będę obiecywać
gruszek na wierzbie (bo byłam dobra z biologii).
Nie będę opowiadać
bajek (zawsze wolałam literaturę faktu…).
Nie będę uprawiać
hejtowania (bo nie potrafię).
Nie wypadnę z Twojej
lodówki (to robią już inni :-)...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz