W tytule nie chodzi o redakcję „Nowości”, które zorganizowały pierwszą toruńską debatę przedwyborczą,
na której byłam wczoraj. Chodzi o NOWOŚCI = przemożny wpływ nowych idei Czasu Mieszkańców na
miejscowych decydentów… :-)
(o czym dalej).
(A o programie CzM w szczegółach = konwencja programowa, 27 października w hotelu Bulwar, o godz. 17.00)
Każdy z
sześciu komitetów wyborczych, które zarejestrowały listy, reprezentowała jedna
osoba. W pierwszej części debaty pytania zadawał moderator (red. Marek
Nienartowicz), w drugiej – kandydaci sobie nawzajem (po jednym pytaniu do wybranej
osoby), w trzeciej – goście, zebrani na sali całkiem licznie.
Nie zamierzam
relacjonować spotkania – kto ciekaw, mógł przyjść, posłuchać i obejrzeć na
żywo. Właśnie – obejrzeć. Bo możliwość obserwacji reakcji, mimiki, mowy ciała
interlokutora dopełniają obraz tego, co do nas mówi / wygłasza / przedstawia.
Ograniczę się
do kilku osobistych spostrzeżeń i uwag:
1/ Pierwsza i
najistotniejsza = czuć już w Toruniu świeży powiew CzM! Miałam takie nieodparte
wrażenie, kiedy niektórzy panowie pośrodku stołu chętnie używali terminów do
tej pory dla nich dość egzotycznych, jak: projekty miękkie, inwestowanie w ludzi (!),
rewitalizacja... Czy ze zrozumieniem, to inna kwestia…
2/ No właśnie, z tym
zrozumieniem... Nawiązuję do pytania z sali do pana wiceprezydenta Fiderewicza o wyjaśnienie terminów renowacja i rewitalizacja. Smutno mi się zrobiło po usłyszeniu odpowiedzi…
Jeśli brak zrozumienia terminów, czyli elementu najprostszego, to co ze znajomością procesów, które te
terminy opisują? I jak w takiej sytuacji można je inicjować i wdrażać w życie?
I do tego skutecznie?
3/ Czasem miałam
wrażenie, że cofnęliśmy się w czasie. Zapachniało PRL-em i sławetnymi
konferencjami prasowymi rzecznika rządu Jerzego Urbana. Miał on szczególne
zdolności w dyscyplinie pt. „pytanie A – odpowiedź B”. Jak widać, i jak było
słychać wczoraj, sztuka erystyki nie ginie w narodzie! Nawet jeśli erystyki
nieuświadomionej… :-)
4/ Padło wiele
pytań. Między innymi „jak to zrobiĆ?” – z ust pana Jóźwiaka, przedstawiciela PO, wielokrotnie,
ale tylko w formie figury retorycznej – pytanie kierował do siebie. I za każdym
razem miał na nie gotową odpowiedź! Szkoda, że tylko w dyskusji, że przez 8 lat praktyki nie pokazał „jak to zrobiŁ?”
5/ Na koniec
„wujek dobra rada” (a raczej „ciocia…”) – z materiałów pomocniczych radzę
korzystać bardziej dyskretnie, szczególnie gdy doświadczenie w rządzeniu już 12-letnie…. Siedziałam w pierwszym rzędzie - ach, ta moja nadwzroczność! :-)
Czas na
pytania z sali był zbyt krótki, co dobrze świadczy o Publiczności.
Konkluzja:
strach się bać, bo skoro jest tak świetnie, wspaniale, rozwojowo, europejsko
itp. itd., jak przekonywała większość panów, to może
być już tylko… gorzej!
A tutaj inne
spostrzeżenia innego Autora.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz