Szukaj na tym blogu

czwartek, 7 września 2017

CZY ZA UŻYCIE G…NA IDZIE SIĘ DO PUDŁA?



Taka oto refleksja „nawiedziła mię”, kiedy czekałam na dworcu na pociąg jak zwykle opóźniony i kiedy obserwowałam sobie rzeczywistość, z racji nadmiaru marnowanego czasu – ze zwielokrotnioną nadwzrocznością. Oooo, oto pięęęękny neonreklama taka. Czy na pewno reklama? Skoro co drugi pociąg opóźniony, poprzednim razem = WSZYSTKIE bez wyjątku, i tak w kółko. Skoro neon-ik tylko częściowo świeci.


Puste miejsce zaprasza do improwizacji: z racji setek minut sumarycznych pociągowych opóźnień słowo / słowa niecenzuralne przychodziły do głowy. Co by było, gdyby między ta dwa WIELKIE: Polskie i Państwowe wstawić słowo stosownie opisujące pociągową makabrę? – to na g Aż boję się pomyśleć, aż boję się wymówić całokształt trójwyrazowy, aż boję się napisać… Bo CZY ZA UŻYCIE G…NA IDZIE SIĘ DO PUDŁA? 😱

Refleksja dotyczy karalności za używanie słów niektórych – przez niektórych. Nie lubię niechlujstwa językowego, nie znoszę prostackiego języka, wulgaryzmów, „przerywników” w postaci „k” i „ch” itp. itd. Ale… Ale różne formy języka stanowią / stanowić mogą swego rodzaju tworzywo – jak farby w malarstwie, glina w rzeźbie, dźwięk w muzyce. Tworzywo różnie używane przez twórców / czasem tfu…rców. Trudno mi uwierzyć, że nie wie o tym elita / elyta w postaci szefostwa stróżów prawa (nie – stróżów języka). Trudno mi uwierzyć, że mega pryncypialnym purystą językowym komendant Policji jest. Taki ze mnie nie-do-wia-rek 😑

Skoro Jurek Owsiak ma odpowiadać przed sądem za językowe „przestępstwo”, to rozumiem, że WOLNO MI, jako wolnej obywatelce wolnego kraju; co tam WOLNO – wręcz POWINNAM / POWINNIŚMY!; składać wnioski o ściganie osób publicznych, VIP-ów, przedstawicieli władzy, elit / elyt itp. za językowe grzechy. Czyli trzeba żądać ściągania i ukarania:
--- złodziei słów – zakłamujących naszą rzeczywistość
--- wyrażających się o INNYCH z pogardą i lekceważeniem 
--- bluzgających z trybun (i stołków) publicznych nienawiścią (nieważne, że wynikającą z kompleksów…)
--- znieważających obywateli półprawdami, kłamstwami i manipulacjami 
--- cyników grających na najniższych instynktach ludzkich, odwołujących się w sprawach zasadniczych do emocji zamiast do rozumu
--- itp. itd.

Zażądam też – a może raczej jakaś instytucja powinna to zrobić?, taka SPECjalistyczna”; SPEC-ustawa?lustracji słownych recydywistów historycznych, do piątego pokolenia wstecz. To niezbędne dla oczyszczenia atmoSFERY! Tu kilka soczystych przykładów na początek. I to nie jest nasze ostatnie słowo!

CZY ZA UŻYCIE G…NA IDZIE SIĘ DO PUDŁA?
(wolę nie sprawdzać na własnym przykładzie... 😕)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

O mnie

Moje zdjęcie
TORUNIARNIA i TORUNIARKA – jak firma i jej przedstawicielka. Tak właśnie ma być. Toruń to moja „firma”, na rzecz której pracuję od lat. Ten drugi neologizm – co do genezy analogicznie jak szafiarka. Toruniarką jestem od dawna. A zacięcie edukacyjne i przymus działania na rzecz dobra wspólnego należą do katalogu moich (licznych) wad. Jestem historykiem sztuki, zabytkoznawcą, regionalistką, muzealniczką (raczej byłam; zwolniona po ponad 26 latach pracy w Muzeum Okręgowym, zob. http://forum.pomorska.pl/mobbing-w-torunskim-muzeum-dyrektor-to-nas-nie-dotyczy-t92558/). Pracuję społecznie w Stowarzyszeniu Historyków Sztuki. Będzie o: kulturze i sztuce Torunia, o zabytkach, rzemiośle artystycznym i wątkach obocznych. Także o mojej dzielnicy – Podgórzu. Rzeczy nowe, stare, wnioski, refleksje i pytania. Oby ciekawe... /TORUNIARKA – Katarzyna Kluczwajd/ https://www.facebook.com/katarzyna.kluczwajd Blog nie mógłby zaistnieć bez prac Andrzeja R. SKOWROŃSKIEGO – najlepszego fotografa dokumentalisty sztuki toruńskiej i w Toruniu. Andrzej ma zdjęcie każdego miejscowego zabytku i ciekawego miejsca, a jego ogromny album jest zawsze otwarty dla badaczy, tak jak On – dla przyjaciół.