Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 14 kwietnia 2014

KONIE, „KOŃSKIE BALE” I HIPPICZNE HAZARDOWANIE SIĘ (ROZRYWKOWI TORUNIANIE)



Ta i kolejne ilustracje z miejscowej prasy.
Miłośnicy hippiki mieli w Toruniu do dyspozycji place, hale i tory jeździeckie, amatorskie i profesjonalne, wyścigi łącznie z totalizatorem konnym, a nawet... maskowe jazdy konne, podobnie jak maskowe bale. To w karnawale 1878 roku takie „końskie bale maskowe” organizował W. Bartling, na esplanadzie Chełmińskiej, zwanej od co najmniej połowy lat 50. XIX w. Schaubudenplatz (niem. plac bud rewiowych). W latach 80. XIX w. na tejże esplanadzie czynna była hala jeździecka dla rekreacyjnej jazdy panów, pań i dzieci, funkcjonował oficerski plac jeździecki. Niebawem Instytut Jeździecki otworzył Max Palm, przy Friedrichstr. 7 (ob. ul. Warszawska).

Thorner Presse, 22.10.1899.
Mniej sportowy, a bardziej hazardowy charakter miały wyścigi konne, z totalizatorem i loterią. Pod koniec XIX w. odbywały się one na torze na Chełmińskim Przedmieściu, przez długi czas także na placu ćwiczeń wojskowych w podtoruńskich Łysomicach.

Musiała to być lubiana forma spędzania czasu, skoro około 1910 roku powstawały w mieście nowe tory wyścigowe. Max Götz przy Lindenstr. 45 (ob. ul. Kościuszki) sprawił imponujący tor z bieżnią o powierzchni 800 m kw., z elektrycznym oświetleniem. Obok postawił lokal rozrywkowy – z lożami z widokiem na wyścigi, nowoczesnymi toaletami. Było biuro, szatnie, pomieszczenia na siodła, paszę. Zadaszona bieżnia miała dach na żelaznej konstrukcji, w centralnym punkcie znalazł się balkon dla 60 widzów, z boku nisza dla zespołu muzycznego. Tymczasowe miejsca przewidziano dla 26 koni, ale plac mieścił nawet 100 zwierząt.

Nieco później (1913) Toruńskie Towarzystwo Jeździeckie (Thorner Reiter Verein) organizowało Wielkie Wyścigi na torze przy Nowej Strzelnicy na Mokrem. Totalizator pozwalał obstawiać konie, do wygrania było 4.600 mk. w gotówce i 14 nagród honorowych – losy po 30 fen. Zadaszona estrada mogła pomieścić tysiąc osób (!), Bilety były drogie – kosztowały 4,75-2,25 mk.

Thorner Presse, 19.06.1910.
hippiczną tradycję torunianie kontynuowali w Drugiej Rzeczpospolitej, także za sprawą miejscowego Garnizonu i szkół wojskowych.
Jedne z ostatnich zawodów konnych miały miejsce w maju 1939 roku, na hipodromie za Dyrekcją Kolejową, tj. na dawnej esplanadzie Chełmińskiej, gdzie na czas czterech dni zawodów wzniesiono dla widzów drewniane trybuny.

Gen. Józef Haller po zajęciu Torunia, styczeń 1920 roku.
Fot. ze zbioru Biblioteki Uniwersyteckiej w Toruniu.

(Z mojej najnowszej książki
„TORUŃSKIE TEATRY ŚWIETLNE, CZYLI KINA, WYTWÓRCZOŚĆ FILMOWA
I MIEJSCOWE GWIAZDY 1896-1939.
O kulturze czasu wolnego dawnych torunian”)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

O mnie

Moje zdjęcie
TORUNIARNIA i TORUNIARKA – jak firma i jej przedstawicielka. Tak właśnie ma być. Toruń to moja „firma”, na rzecz której pracuję od lat. Ten drugi neologizm – co do genezy analogicznie jak szafiarka. Toruniarką jestem od dawna. A zacięcie edukacyjne i przymus działania na rzecz dobra wspólnego należą do katalogu moich (licznych) wad. Jestem historykiem sztuki, zabytkoznawcą, regionalistką, muzealniczką (raczej byłam; zwolniona po ponad 26 latach pracy w Muzeum Okręgowym, zob. http://forum.pomorska.pl/mobbing-w-torunskim-muzeum-dyrektor-to-nas-nie-dotyczy-t92558/). Pracuję społecznie w Stowarzyszeniu Historyków Sztuki. Będzie o: kulturze i sztuce Torunia, o zabytkach, rzemiośle artystycznym i wątkach obocznych. Także o mojej dzielnicy – Podgórzu. Rzeczy nowe, stare, wnioski, refleksje i pytania. Oby ciekawe... /TORUNIARKA – Katarzyna Kluczwajd/ https://www.facebook.com/katarzyna.kluczwajd Blog nie mógłby zaistnieć bez prac Andrzeja R. SKOWROŃSKIEGO – najlepszego fotografa dokumentalisty sztuki toruńskiej i w Toruniu. Andrzej ma zdjęcie każdego miejscowego zabytku i ciekawego miejsca, a jego ogromny album jest zawsze otwarty dla badaczy, tak jak On – dla przyjaciół.