Kolejna ciekawa
informacja dotycząca sportowo-rekreacyjnej infrastruktury Torunia (także tutaj).
Fragmenty z reklam prasowych, 1898 r. |
U schyłku
lat 90. XIX w. na Chełmińskim Przedmieściu, u pana Munscha, funkcjonował tor
wyścigowy dla kołowców.
(KOŁOWIEC = rower; później tak nazywano też auta).
Dzięki Panu
Bohdanowi Orłowskiemu wiem, że było to przy Szosie Chełmińskiej pod
dzisiejszym numerem 176, gdzie funkcjonował lokal Zum Feldschlößchen, a w okresie
polskim – pod nazwą Leśny Zameczek. Tor przeznaczony był dla kołowców, ale i do
jazdy konnej.
Musiał to być tor z prawdziwego zdarzenia, skoro odbywały się tam międzynarodowe wyścigi kołowcowe (1898). Poszczególne dyscypliny określano jako: „wyścigi „zachęty, wielkie wyścigi główne, główne – więcej siodłowe, z awansem, więcej siodłowe z awansem, pocieszenia”. Podczas rozgrywek odbywał się wielki koncert wojskowy.
Widzowie
mieli do dyspozycji miejsca na trybunie – numerowane
i oczywiście najdroższe, były i miejsca „siodłowe” (?), I miejsca i II miejsca – stojące.
Bilety i programy (!) można było nabyć w handlu cygar u F. Duszyńskiego. Organizatorzy,
tj. Towarzystwo dla Wyścigów Kołowcowych, zapewniali, iż „na ochronę przed
niepogodą znajdować się będą odpowiednie lokale na torze”, które w kolejnej
edycji wyścigów nazwano... „krytymi szopami na torze”. Surowo zabrania się przyprowadzania psów!
W 1898 roku
wyścigi odbyły się w maju, czerwcu, a także jesienią.
Podczas
Wielkich Międzynarodowych Kołowcowych Wyścigów Jesiennych (IX 1898) odbywano
wyścigi: „dla zachęty, rondowy, wielki wyścig główny, wyścig z przeszkodami,
wielki wyścig rondowy kilkosiodłowy, wojskowy z przeszkodami”. Popołudniu było
„wielkie korso o nagrody związków tutejszych i zamiejscowych głównemi ulicami
miasta”. Podczas wyścigów przygrywał zespół muzyczny, w przerwach prezentowano
pokazy jazdy artystycznej. O zmroku (to już jesień) tor został oświetlany. Po
wyścigach wszyscy uczestnicy odbyli wspólny rajd do miasta.
Wyścigi kołowców odbywały się u
Munscha i w 1899 roku. Tor wydzierżawiło na dłuższy czas (niemieckie) Towarzystwo
Kołowników Pfeil, które w czerwcu urządziło międzynarodowe wyścigi, z
udziałem ponad 50 kołowników. Część artystyczna stanowił wielki koncert
wojskowy. Po
sportowych zmaganiach odbyła się wspólna jazda do ogrodu Viktoria. Amatorzy dwóch kółek ścigali się w kolejnych
miesiącach letnich (lipiec, sierpień), organizatorzy znów zapewniali koncert.
W październiku odbyły
się wielkie lokalne zawody „na korzyść pomnika dla Cesarza Wilhelma”, którego
wzniesienie planowała niemiecka społeczność miasta. Były następujące
konkurencje: „1. Wyścigi gości – 2000 m, dla osób nienależących do towarzystw,
2. Wyścigi z ustępstwem – 3000 m, dla członków-kołowników Pfeil, 3. Wyścigi
kilkosiodłowe – przeszło 3000 m, dla kołowników-torunian do Pfeil, 4. Wyścigi starszych kołowników – 2000 m, dla
kołowników-torunian należących do Pfeill, którzy ukończyli 35. rok życia, 5.
Wolna jazda – 100 m, dla kołowników-torunian należących do Pfeill, 6. Wyścigi
na dystansie 10 km".
Thorner Presse, 21.04.1899. |
W innej (IV 1899) zachwalano specjalny przyrząd do domowej, stacjonarnej nauki jazdy kołowcowej...
Rowery, maszyny do szycia (to częsty w tym czasie mariaż...), centryfugi..., ul. Mostowa 17. Thorner Presse, 13.09.1911. |
Jako najstarsze przedsiębiorstwo na
Pomorzu branży motoryzacyjnej reklamował się Władysław Katafias (Rynek
Nowomiejski 24) – ale to odrębna historia... (Oferował maszyny do pisania i szycia, rowery itd., później prowadził sprawy
samochodowe, szkołę szoferów, polecał samochody, motocykle i wszelkie
akcesoria, miał własny warsztat reparacyjny i stację benzynową.)
(Dziś rowerowy świat jest zupełnie inny...)
(Dziś rowerowy świat jest zupełnie inny...)
Fragment reklamy Władysława Katafiasa, przed jego składem przy Rynku Nowomiejskim. Thorner Presse, 2.07.1910. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz