Swego czasu nadreńczycy nazywali
Prusy Zachodnie „smutną okolicą”, ale mimo tego osiedlali się tutaj, choć był
to teren daleko różny była od „rozkosznych brzegów niemieckiego Renu”.
Jeden z osiadłych w Toruniu
mieszkańców nadreńskich okolic wniósł do władzy, czyli regencji w Kwidzynie, zażalenie
z konkretnym wnioskiem, aby ta zwolniła go z podatków na rzecz budowli
kościelnych. Dlaczego? – „gdyż katolickie nabożeństwo odprawiane w kościele, do
którego należy, nie ma charakteru religijnego, lecz narodowo polski”.
Chodziło o kazania polskie, ale jakie miały być na polskiej ziemi? To Polakom miały prawo nie podobać się kazania (i nie tylko) niemieckie!
„Któż Niemca tego zniewalał, aby z krańców niemieckiej ojczyzny do nas tu przychodził? Jeżeli mu się kazania polskie nie podobają, niech idzie zkąd przyszedł! My za nim bynajmniej tęsknić nie będziemy! A on pozbędzie się przykrości słuchania polskich kazań…”
Chodziło o kazania polskie, ale jakie miały być na polskiej ziemi? To Polakom miały prawo nie podobać się kazania (i nie tylko) niemieckie!
„Któż Niemca tego zniewalał, aby z krańców niemieckiej ojczyzny do nas tu przychodził? Jeżeli mu się kazania polskie nie podobają, niech idzie zkąd przyszedł! My za nim bynajmniej tęsknić nie będziemy! A on pozbędzie się przykrości słuchania polskich kazań…”
Fot. Andrzej R. Skowroński |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz