Fot. Paulina Komorowska |
Dwoje oczu, dwie dusze, on i ona – dwoje i jedno. Dwoje oczu – widzi tylko jedno, ale czy lustrzane odbicie to perspektywa? Bo przecież to nie konkret, ale tylko efekt optyczno-zmysłowy.
Entuzjazm życia („Witamy…”) zasechł w ogiglach
kwiatów. Jednak zieleń, nawet w formie sucho-przetrwalnikowej, daje nadzieję na
wiosenne odrodzenie. Cykle natury nie podlegają dyskusji, na szczęście. Czego
nie można powiedzieć o cyklach naszej życio-szczęśliwości. Zależy od tak wielu
różnych czynników. Także od skutecznej komunikacji i więzi z ludźmi, czasem
płytkiej i udawanej, czasem sztukowanej i odnawianej wielokrotnie, reanimowanej do skutku –
trochę to jak dodawanie kolejnych kabelków do kolejnych telewizorów, internetów
itp. itd.
Okna są świetnym bohaterem fotografii, tak też było podczas 71. Spaceru Toruńskich Spacerów Fotograficznych.
Okno-portrety są różne w stylistyce i wymowie. Ale to właśnie obraz Pauliny
Komorowskiej przypomniał mi OKNA GOREJĄCE Frani, bohaterki Dziewcząt z Nowolipek Poli Gojawiczyńskiej (tekst on-line tutaj, s. 24).
Okno to symbol granicy
światów, którą outsiderowi trudno przekroczyć. Symbol bezpieczeństwa, o ile
widać ciepło światła i domowego ogniska, ale i znak pustki, kiedy ich brakuje.
W mroku gubimy kierunek, w depresji tracimy poczucie sensu i wartości.
U Pauliny oba okna są ciepłe, choć zasłonięte, jest
iskra światła – choć tylko odbitego. Ale jest. Niedopowiedzenie zaś budzi ciekawość i nadzieję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz