Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 4 kwietnia 2016

SUBIEKTYWNIE (TSF) – NIE TYLKO O ZWIĄZKACH WSTĘGI MOEBIUSA Z DEFICYTAMI MYŚLENIA



Zainspirowały mnie KLATUNIE Rafała Kalinowskiego z 71. Spaceru Toruńskich Spacerów Fotograficznych, podczas którego tropiliśmy historyzm (choć nie tylko). Autor owe KLATUNIE uporządkował wedle form: geometrycznych i organicznych, a posługując się terminologią matematyki: wedle linii prostych i linii krzywych. (Kto pamięta definicję linii? :-) )

3 fotografie: Rafał Kalinowski



Te ostatnie, KLATUNIE jak wir nieograniczony, wsysający i unoszący (ku niebu…), budzą kolejne matematyczne skojarzenia – ze wstęgą Möbiusa. Dziwne skojarzenia u humanistki? Wcale, a wcale – nie ma w tym sprzeczności, że humanistka lubi matmę! To szkodliwy stereotyp!!!

Jeśli ktoś nie wie / nie pamięta: wedle matematycznej definicji wstęga Möbiusa to dwuwymiarowa zwarta rozmaitość topologiczna istniejąca w przestrzeni trójwymiarowej. Znana wcześniej, ale opisana przez niemieckiego matematyka i astronoma Augusta Ferdinanda Möbiusa, stąd jej nazwa.


za: https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons
/4/4f/August_Ferdinand_M%C3%B6bius.png


Dla mniej matematycznie wtajemniczonych definicja uproszczona: to bardzo specyficzna figura geometryczna, która ma  jedną stronę i jedną krawędź.

Nawet w tych elementarnych kategoriach wstęga Möbiusa jest symboliczna – jedna strona… Jedna strona, bez rewersu = znak fundamentalistów, tych bez żadnych wątpliwości. A brak wątpliwości = deficyt myślenia…

Bywa, że wstęgę Möbiusa  potocznie – acz błędnie – uznaje się za uosobienie nieskończoności. To raczej symbol przywołujący ciągłość, „never ending story” – dzianie się bez końca…

W rozumieniu graficznym wstęga Möbiusa używana jest jako matematyczny symbol nieskończoności. A w rozumieniu humanisty? = jak historia bez końca. I bez początku… Jak historia nieustająco zmienna, ale wciąż powtarzalna – jej mechanizmy wciąż takie same. W odniesieniu do obrazów wstęgi schodów z fotografii – wolę te wiodące ku obłokom niż prowadzące w dół…


I jak tu nie dostrzegać związków sztuki / estetyki oraz nauki / matematyki; tego co ulotne i subiektywne z tym, co trwałe i zobiektywizowane (choć też nie w stu procentach…). Związków nierozerwalnych i wszechobecnych, acz nie zawsze dostrzeganych.
Ćwiczmy oko! I ducha.
Może dostrzeżemy więcej :-)


PS. 1
PORTAL MATEMATYCZNY podaje wiele ciekawych informacji o wstędze Möbiusa, m.in. o jej praktycznych zastosowaniach w technice i życiu codziennym, o jej roli jako inspiracji dla artystów.
PS. 2
Przyjmuję uwagę, że graficznie KLATUNIA "organiczna" faktycznie bardziej może kojarzyć się z "wizerunkiem" ciągu Fibonacciego. Jednak ze względów skojarzeń symbolicznych - pozostaję przy wstędze M. :-)


2 komentarze:

  1. Pięknie dziękuję za zaproszenie na Toruński Spacer Fotograficzny. Poza moimi ukochanymi klatuniami, spotkałem mnóstwo fotograficznie zakręconych ludzi. Sami uśmiechnięci, pozytywnie zakręceni. Mam nadzieję, że znów tam wrócę. Posiedzimy później na kawie i pogadamy o fotografii :) Pozdrawiam Rafał Kalinowski

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapraszamy! zawsze mamy coś do pokazania i do pogadania :-)

    OdpowiedzUsuń

O mnie

Moje zdjęcie
TORUNIARNIA i TORUNIARKA – jak firma i jej przedstawicielka. Tak właśnie ma być. Toruń to moja „firma”, na rzecz której pracuję od lat. Ten drugi neologizm – co do genezy analogicznie jak szafiarka. Toruniarką jestem od dawna. A zacięcie edukacyjne i przymus działania na rzecz dobra wspólnego należą do katalogu moich (licznych) wad. Jestem historykiem sztuki, zabytkoznawcą, regionalistką, muzealniczką (raczej byłam; zwolniona po ponad 26 latach pracy w Muzeum Okręgowym, zob. http://forum.pomorska.pl/mobbing-w-torunskim-muzeum-dyrektor-to-nas-nie-dotyczy-t92558/). Pracuję społecznie w Stowarzyszeniu Historyków Sztuki. Będzie o: kulturze i sztuce Torunia, o zabytkach, rzemiośle artystycznym i wątkach obocznych. Także o mojej dzielnicy – Podgórzu. Rzeczy nowe, stare, wnioski, refleksje i pytania. Oby ciekawe... /TORUNIARKA – Katarzyna Kluczwajd/ https://www.facebook.com/katarzyna.kluczwajd Blog nie mógłby zaistnieć bez prac Andrzeja R. SKOWROŃSKIEGO – najlepszego fotografa dokumentalisty sztuki toruńskiej i w Toruniu. Andrzej ma zdjęcie każdego miejscowego zabytku i ciekawego miejsca, a jego ogromny album jest zawsze otwarty dla badaczy, tak jak On – dla przyjaciół.