PRZODEM I TYŁEM
– LOKALNIE –
DO RZECZYWISTOŚCI
I DO
BYLEJAKOŚCI
MARZEC 2015
HIT
Marcowy HIT –
w kilku wymiarach – to PODGÓRZ WIDMO. Jestem dumna, że w jego realizacji
mam swój udział.
Argumenty ZA:
- walory
edukacyjne – oczywiste
- walory
dokumentalne – nowy materiał do dziejów i ikonografii miasta
- działanie
na rzecz kształtowania świadomości miejsca, poczucia przynależności
-
konsolidacja lokalnej społeczności, w wymiarze wielopokoleniowym
- nowoczesne
narzędzie to rodzaj haczyka naszej edukacyjnej „wędki” – ma przyciągnąć m.in.
młodych i najmłodszych, w jakimś sensie „odczarować” historię = pokazać, że nie
jest nudna, że jest wokół nas, że sami ja tworzymy
- odwołanie
się do emocji – historia stosunkowo niedawnej codzienności mikro społeczności
ma ten walor – w przeciwieństwie do Wielkiej Historii – że jest bliska, obecna,
czasem jeszcze namacalna; pozwala na poczucie się jej uczestnikiem
- inspiracja
do aktywności (także ruchowej!), do poszukiwań własnych – innych frapujących
miejsc, ich historii, np. we wspomnieniach najbliższych, zdjęć w domowych albumach
itd.
- promocja
lewobrzeża, dzielnicy kategorii B
- promocja
Torunia, jego walorów m.in. turystycznych
- krok w
kierunku dywersyfikacji oferty turystycznej Torunia (turyści szukają nowych
ścieżek, nowych tematów – to powszechny już trend)
Uffff, wystarczy?
Sądzę, że
świetny pomysł Agnieszki Dąbrowskiej i Marty Siwickiej z Domu Muz jest w jakimś
stopniu pochodną naszej współpracy jesienią 2013 roku. Wówczas pełne
zaangażowania dziewczyny, zainspirowane przeprowadzoną wcześniej diagnozą wśród
mieszkańców lewobrzeża na temat potrzeb kulturalnych (w Toruniu to ewenement!),
ogłosiły domo-muzowy konkurs na projekty działań
artystyczno-kulturalno-edukacyjnych o / na / dla Podgórza.
Wymyśliłam
sobie HISTORII PODGÓRZA CIĄG DALSZY – swego rodzaju kontynuację dzieła śp. Tadeusza
Zakrzewskiego, mieszkańca, miłośnika i historyka Podgórza. Zgłoszenie
tego tematu, wraz z fajną ekipą edukacyjną (Maria M. Gessek, Joanna Biela),
oprócz tego, że wątek ciekawy i wart starań, było dla mnie rodzajem terapii w
wychodzeniu z depresji, bodźcem do intelektualnej mobilizacji. Zgłosiłyśmy,
choć nie wierzyłam w powodzenie. A tym bardziej nie sądziłam, że nasza
współpraca rozwinie się tak twórczo i efektywnie.
W ramach
projektu PISZEMY HISTORII PODGÓRZA CIĄG DALSZY zebrałyśmy sporo archiwalnych
fotografii Podgórza, a także osobistych historii i wspomnień. Zyskałyśmy nowych
przyjaciół. Były spotkania dla uczniów, prezentacja dla publiczności na
podsumowanie projektu, powstał blog.
Podgórskie klimaty: skład rzeźnicki Maxa Nogi, lata 10. XX w. ... (Fot. ze zbioru Marcina Gładycha.) |
... i podgórscy notable, w tle zabudowania kościoła i klasztoru, lata 30 XX w. (Fot. ze zbioru rodziny Jabłońskich.) |
Ten materiał dokumentalny w połączeniu z potencjałem Koleżanek i (moją :-) ) wiedzą o Podgórzu dał efekt w postaci pierwszej w Toruniu aplikacji na urządzenia mobilne służącej zwiedzaniu miasta i stronie z tym materiałem = PODGÓRZ WIDMO. Trzeba podkreślić, że Agnieszka Dąbrowska i Marta Siwicka potrafiły też ZNALEŹĆ FINANSOWANIE dla tego pomysłu! – większą część kosztów pokryła Fundacja Orange.
Zajrzyj na
stronę, odwiedź widmowy Podgórz!
Ciekawych miejsc jest tam jeszcze więcej
– nie wszystkie zmieściły się w aplikacji.
Ciekawych miejsc jest tam jeszcze więcej
– nie wszystkie zmieściły się w aplikacji.
KIT
Przykro
powiedzieć, ale w tym kontekście anachroniczna wydaje się inicjatywa wydania –
ponownego – książki Gwidona Chmarzyńskiego SZTUKA W TORUNIU (Gwido Chmarzyński i jego dzieło. Sztuka w Toruniu), przez Muzeum Okręgowe i Towarzystwo Naukowe w Toruniu.
Argumenty NIE
ZA:
- Do kogo
adresowana jest książka?
Nie do
historyków sztuki – bo od dawna dostępna w internetowej bibliotece. OJ, PORUTA,
ŻE NIE WIEDZĄ O TYM LICZNI REDAKTORZY NACZELNI, NAUKOWI I AUTOR BIOGRAFICZNEGO
OPRACOWANIA! Prof. Józef Poklewski pisze: „…mamy przede wszystkim na celu
przybliżenie potencjalnemu czytelnikowi trudno obecnie dostępnego, bo prawie
nieosiągalnego w lokalnych bibliotekach tekstu rozprawy…” Hmmmm…
Nie do
turysty – bo ten, jeśli będzie szukał zdjęć Torunia, sięgnie zapewne po inny z
kilku oferowanych dziś albumów, z większą ich liczbą, bo ani historyczny
kontekst tekstu Chmarzyńskiego, ani historiograficzny komentarz nie będą dlań przydatne. Nie do młodych pokolenia – bo dla nich tekst (j.w.) zabija
ilustracje.
Książka jest
pewnie dla Chmarzyńskiego – skoro pierwsza z serii „Ludzie nauki i sztuki
Torunia”, i kilku innych panów :-)
– czy to wystarczy?
Wnioski i pytania z zestawienia obu realizacji narzucają się same: 1) PODGÓRZ WIDMO i 2) KSIĄŻKI - koszty zapewne
zbliżone: w przypadku 1) – w większości sfinansowane przez mecenasa, w 2) – czy
też? (nie znam szczegółów), czy raczej z dofinansowaniem ze środków
publicznych?
Pytania:
- Czy miejską
instytucję kultury stać na finansowanie publikacji wtórnej, adresowanej „do wszystkich
i do nikogo”?
- Czy miejską
instytucję kultury stać na NIEwykorzystanie własnego potencjału? Zarówno w
odniesieniu do ludzi (autorzy są spoza Muzeum), jak i kolekcji, która stanowi
(a raczej POWINNA stanowić) podstawę KAŻDEGO rodzaju aktywności Muzeum.
Może należałoby
pomyśleć o opracowaniach NOWYCH (nie odtwórczych), wnoszących do stanu badań
nad sztuką / kulturą Torunia NOWE TREŚCI, aby ten obraz aktywnie BUDOWAĆ,
zamiast tylko (po raz kolejny) PACYKOWAĆ fasadę (i to tylko do poziomu
parteru…).
Walorami tej
publikacji są: świetny jak zawsze tekst prof. Elżbiety Pileckiej oraz doskonałe
fotografie Andrzeja R. Skowrońskiego.
Jednak zamiast tej wtórnej książki, z
całym szacunkiem dla tytułowego Bohatera, wolałabym (zapewne nie tylko ja) wziąć do ręki np.:
- opracowania
na bazie kolekcji archiwalnych fotografii – kapitalnego źródła do dziejów i
ikonografii Torunia (m.in. nieznane widoki miasta, kolekcja Städtisches
Gemäldegalerie, muzealia utracone itd.) – ciekawe dla każdego pasjonata
historii miasta
- album(y)
dawnych pocztówek – świetny materiał dokumentalny do opowiadania dziejów
torunian i Torunia bez końca. A do tego trafiający w aktualne zainteresowania i
gusta odbiorców oraz kolekcjonerów. Nie do wiary, że Toruń nie doczekał się
pocztówkowych albumów na miarę tego o Sopocie (pozazdrościć!). Albo tych o Warszawie - Wydawnictwa Bosz. (Opracowanie Jerzego Domasłowskiego o pocztówkach toruńskich pochodzi z 1996 + wznowienia.)
- dzieje
sztuki Torunia dla najmłodszych – taką edukacyjną „wędkę z haczykiem” do
poznawania własnego miasta oraz do odwiedzin nie-nudnego-muzeum (przepraszam za
stereotyp)
- katalogi
zbiorów – te dla mniej licznego grona, fachowców, ale ich NIEobecność w ofercie
Muzeum ostatnich kilku lat jest niepokojąca (a wyjątki nieliczne, m.in. tu, także tu i tutaj).
Komu poświęcony będzie
kolejny tom serii? Gwido Chmarzyński to ważna postać – szkoda, że dotąd w „Toruńskim
Słowniku Biograficznym” nie ma noty o Nim…
Chmarzyński
był dla Torunia i środowiska historyków sztuki ważną postacią, to oczywiste. Przynajmniej dla nas,
historyków sztuki. A jak ważną dla miasta? Cóż…
W 2008 roku, w związku z 775-leciem Torunia, Toruński Oddział Stowarzyszenia Historyków Sztuki wystosował do władz miasta wniosek o nadanie nazw dwóm ulicom imion zasłużonych toruńskich historyków sztuki: Gwidona Chmarzyńskiego i Jerzego Remera. I co? I nic…
W 2008 roku, w związku z 775-leciem Torunia, Toruński Oddział Stowarzyszenia Historyków Sztuki wystosował do władz miasta wniosek o nadanie nazw dwóm ulicom imion zasłużonych toruńskich historyków sztuki: Gwidona Chmarzyńskiego i Jerzego Remera. I co? I nic…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz