Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 9 stycznia 2017

PIERNIKAJKI (6) – PIERNIKONY – NA MIODO-FONIE


Za górami, za lasami… – tak kiedyś rozpoczynały się bajkowe opowieści. Dziś powiedzielibyśmy: włączamy smartfon, klikamy, klikamy, rozciągamy, przesuwamy i przenosimy się do wirtualnego świata – bez ograniczeń!
Rzeczywistość rozszerzona
to taka współczesna wersja bajowych wyobrażeń sprzed lat / wieków, ale w obu przypadka osobista wyobraźnia jest niezbędna! Bajkowa opowieść za każdym razem przecież kreowana jest i przez opowiadacza i przez słuchacza, podobnie jak wirtualny świat, w tworzeniu którego bierzemy udział.

Różne mogą być pierniko-wirtualne scenariusze / opowieści, z aluzjami do realu, jak różna jest nasza kreatywność, a do tego połączona z umiejętnością obserwacji świata i wiedzą.

Fotografie za: Pixabay

Dziś gonimy i łapiemy Pokemony (choć szał już minął...) – a gdyby tak łowić… Piernikony? = pierniko-duszki uosobione w ciasteczkowej formie. Potrzebny nie smartfon, ale wyobraźnia z turbo doładowaniem + wiedza o pierniczanych historiach miasta: co, gdzie, kiedy, jak i dlaczego.


Najcenniejsze w punktacji piernikony pojawiają się w historycznych miejscach: w okolicy ul. Strumykowej – bo Honigkuchenfabrik Gustav Weese, ul. Żółkiewskiego – gdzie Weese wybudował nową fabrykę, przy Rynku Nowomiejskim 4 i ul. Jęczmiennej – gdzie wytwarzali piernikowe specjały: Herrmann Thomas oraz Richard Thomas.

Piernikony-młodziaki
najłatwiej odnaleźć w pierniko-miejscach o młodej tradycji: przy ul. Rabiańskiej 9 – w okolicy Żywego Muzeum Piernika, przy ul. Królowej Jadwigi 24 – nieopodal Piernikarni Mistrza Bogumiła, przy ul. Piekary 28 – gdzie jest najlepszy w Toruniu sklep z pamiątkami (Emporium).
Wszędzie tam duch i klimat piernikowy w znacznym natężeniu. Szukajcie i łapcie! – na miodo-fon (per analogiam do: smartfon 😊).



Kiedy piernikon odpowiedniej klasy da się już usidlić, za jego sprawą przenosimy się do innego świata: jedziemy pierniKaretą z wizjo-elektrycznym napędem do zamku wyobraźni, gdzie czeka wróżka Imbirka spełniająca życzenia. Może podarować pierniko-rękawice magicznym pyłem piernikowym namaszczone, o mocy takiej, jak sprzęt Batmana – kawaler bez trudu zdobędzie szczyt wieży, w której królewna zamknięta została złym czarem.

PierniKareta może zatrzymać się w macierzystej okolicy Smok-Czeka, który miał epizod toruński z powodów pierniczanych. A może zawiezie nas do Kichlera Kardamona vel Piernikreatora Miodnego?

Piernikoidów
(per analogiam do: humanoid) = bohaterów piernikowych bajek i piernikajek jest rzesza ogromna. Poznanie ich jest możliwe za pomocą wyobraźni inspirowanej piernikowymi historiami, pełnymi zapachów i smaków.





Wraz z ostatnią piernikajką, na zakończenie okresu świątecznego,
spis treści już dokonanych 😉

Zapraszam do lektury i własnych, 
nie tyko piernikowych, inspiracji!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

O mnie

Moje zdjęcie
TORUNIARNIA i TORUNIARKA – jak firma i jej przedstawicielka. Tak właśnie ma być. Toruń to moja „firma”, na rzecz której pracuję od lat. Ten drugi neologizm – co do genezy analogicznie jak szafiarka. Toruniarką jestem od dawna. A zacięcie edukacyjne i przymus działania na rzecz dobra wspólnego należą do katalogu moich (licznych) wad. Jestem historykiem sztuki, zabytkoznawcą, regionalistką, muzealniczką (raczej byłam; zwolniona po ponad 26 latach pracy w Muzeum Okręgowym, zob. http://forum.pomorska.pl/mobbing-w-torunskim-muzeum-dyrektor-to-nas-nie-dotyczy-t92558/). Pracuję społecznie w Stowarzyszeniu Historyków Sztuki. Będzie o: kulturze i sztuce Torunia, o zabytkach, rzemiośle artystycznym i wątkach obocznych. Także o mojej dzielnicy – Podgórzu. Rzeczy nowe, stare, wnioski, refleksje i pytania. Oby ciekawe... /TORUNIARKA – Katarzyna Kluczwajd/ https://www.facebook.com/katarzyna.kluczwajd Blog nie mógłby zaistnieć bez prac Andrzeja R. SKOWROŃSKIEGO – najlepszego fotografa dokumentalisty sztuki toruńskiej i w Toruniu. Andrzej ma zdjęcie każdego miejscowego zabytku i ciekawego miejsca, a jego ogromny album jest zawsze otwarty dla badaczy, tak jak On – dla przyjaciół.