Nie, nie na festiwalu w Opolu 😂 –
ten postanowiłam zbojkotować 😉. Będę na 23. Toruńskim
Festiwalu Książki, a do tego w (aż) trzech odsłonach (spokojnie –
obecność nie jest obowiązkowa 😉). Będę jako lokalny dodatek
(ale wśród jakich Nazwisk…) – ze względów historycznych, bo
główny temat tegorocznego Festiwalu = Historia jest nauczycielką życia. Jest, bez wątpienia, tyle że niektórzy notorycznie nie chcą się
uczyć…
za: Pixabay |
13 VI, godz. 17.00, Czytelnia CSW –
panel: Toruń – cudze
chwalicie, swego nie znacie:
KK, Tomasz Stochmal, Mieczysław Wilczewski, prowadzenie Szymon
Spandowski. Co nieco info tutaj.
Taka poza historyczna (acz
kulturowa) refleksja: trzech na jedną, panów znaczy = może
powinnam wykonać „gest Biedronia”? 😉
Brama jak z herbu Torunia = otwarta dla WSZYSTKICH. Fot. Andrzej R. Skowroński |
14 VI, godz. 16.00, Dom Organizatora (TNOiK), ul. Czerwona Droga – spotkanie z KK: Dzieje sztuki Torunia – pytania i odpowiedzi, w roli moderatora Krzysztof Przegiętka (info tutaj). Dlaczego spotykamy się w Domu Organizatora? Odpowiedź na miejscu.
Tytułowa książkowa wersja Dziejów sztuki Torunia to w historyczno-sztucznym wymiarze lokalnym ważne dzieło (zwykle jestem powściągliwa w używaniu wielkich słów...), które powstało dzięki ogromnemu zaangażowaniu Toruńskiego Oddziału Stowarzyszenia Historyków Sztuki = inicjatywa, inspiracja, sprawy formalne i organizacyjne, praca redakcyjna, a przede wszystkim dyskusje, teksty i kolejne nad nimi dyskusje. Dzieło dostrzeżone i nagrodzone.
Projekt sfinansowała Gmina Miasta
Toruń, która druk książki zleciła
Muzeum Okręgowemu. Czyli: OT SHS = ngo = koncepcja i praca twórcza; Muzeum =
największa miejska instytucja kultury = ostatni etap techniczny.
Hmmm...
Ostatecznie SHS został wyautowany
z pozycji współtwórcy książki – nie ma naszego wprowadzenia,
nie ma logo. A kto jest na wstępnym obrazku? = zagadka taka 😀
Kto czytał, wie, kto nie czytał – też pewnie wie...
Ówczesne relacje nasze z decydentami przypominają te dzisiejsze mieszkańców Winnicy z tymiż decydętami… Taka „toruńska szkoła negocjacji”, jak nazywa ją Łukasz Płaza, a którą ja określam mianem kąsultacji… Stara zasada: władza / silniejszy ma ZAWSZE rację. Nie zgadzam się, ale wiem. Wiem i doświadczyłam boleśnie także jako pracowniczka Muzeum.
Ówczesne relacje nasze z decydentami przypominają te dzisiejsze mieszkańców Winnicy z tymiż decydętami… Taka „toruńska szkoła negocjacji”, jak nazywa ją Łukasz Płaza, a którą ja określam mianem kąsultacji… Stara zasada: władza / silniejszy ma ZAWSZE rację. Nie zgadzam się, ale wiem. Wiem i doświadczyłam boleśnie także jako pracowniczka Muzeum.
Tu o NASZEJ książce (z: ABECADŁO OT SHS, które niebawem uzupełnię, bo kolejna rocznica
nadchodzi, już 70-lecie! = obchody 20 XI).
DZIEJE
SZTUKI TORUNIA, książka
Książka,
na którą Toruń czekał 75 lat – od wydania pierwszego
opracowania o sztuce miasta autorstwa Gwidona Chmarzyńskiego (1933)
– to nasza koncepcja i projekt, który udało się zrealizować
dzięki sfinansowaniu przez Gminę Miasta Toruń. Apogeum
„lobbowania” na rzecz tego projektu było spotkanie w dniu św.
Berwarda w 2004 roku. OT SHS prowadził i koordynował projekt do
czasu powstania dzieła, tj. tekstów i zdjęć.
Wydanie książki Prezydent Michał Zaleski powierzył Muzeum Okręgowemu w Toruniu.
Dzieje sztuki Torunia zostały docenione – dostaliśmy Wyróżnienie w → IX edycji Nagród Marszałka Województwa Kujawsko-Pomorskiego (2009) oraz → Złotą Karetę „Nowości” (2010).
Wydanie książki Prezydent Michał Zaleski powierzył Muzeum Okręgowemu w Toruniu.
Dzieje sztuki Torunia zostały docenione – dostaliśmy Wyróżnienie w → IX edycji Nagród Marszałka Województwa Kujawsko-Pomorskiego (2009) oraz → Złotą Karetę „Nowości” (2010).
Wstęp, który miał znaleźć się w książce:
Dzieje sztuki Torunia to książka, na którą długo czekaliśmy – zarówno historycy sztuki i artyści, jak i Torunianie, miłośnicy dziejów i sztuki Miasta oraz Goście odwiedzający Toruń – miasto wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturowego i Przyrodniczego UNESCO. Publikacja ta powstała dzięki zaangażowaniu Gminy Miasta Toruń oraz Zespołu Autorów, którzy reprezentują Toruński Oddział Stowarzyszenia Historyków Sztuki, a tym samym lokalne środowisko naukowe, od lat zajmujące się problematyką sztuki Torunia. Praca nad książką była dla nas wyzwaniem w wymiarze zarówno intelektualnym, jak i w pewnym sensie emocjonalnym, co wynikało ze świadomości znaczenia tego – pierwszego od 1933 roku – opracowania, wydanego w roku 775. rocznicy lokacji naszego Miasta.
Historia „historii sztuki Torunia” jest skromna. Jedyny całościowy jej obraz to synteza pióra Gwidona Chmarzyńskiego (Sztuka w Toruniu – zarys dziejów, 1933); nie licząc publikacji niemieckich z tego czasu; Reinhold Heuer). Po II wojnie światowej dopiero w roku 1961 Jerzy Remer podjął trud przygotowania monografii o charakterze popularno-naukowym (Toruń. Historia – ludzie – sztuka), która – ze względu na czas wydania – nie był wolna od ideologicznych naleciałości. W latach siedemdziesiątych XX w. Toruński Oddział Stowarzyszenia Historyków Sztuki podejmował prace zmierzające do przygotowania syntezy; ta jednak nigdy nie powstała. Na 750-lecie Torunia (1983) wydano Toruń dawny i dzisiejszy, który to tom miał na celu …ukazanie w przystępny sposób przeszłości miasta (…) z uwzględnieniem również elementów historii sztuki, które jednak potraktowało ogólnikowo, podobnie jak w nowoczesnym, wielotomowym opracowaniu dziejów miasta (Towarzystwo Naukowe w Toruniu, 1992-2006). Dzieje sztuki Torunia mają wypełnić tę lukę.
Dla powstania naszej książki ważne są trzy daty: grudzień 2003 roku – kiedy na konferencji poświęconej pamięci Prof. Gwidona Chmarzyńskiego Elżbieta Pilecka przedstawiła referat pt. Sztuka Torunia – miasto jako przedmiot badań historii sztuki, co sprowokowało nas do głośnych już „utyskiwań” nad brakiem takowego opracowania i zastanowienia, jak dzieło to zrealizować; listopad 2004 roku – kiedy na dorocznym spotkaniu w dniu św. Bernwarda, patrona historyków sztuki, Prezydent Miasta Torunia Michał Zaleski zadeklarował zainteresowanie Gminy Miasta Toruń przygotowaniem książki i wolę sfinansowania projektu; oraz czerwiec 2009 roku – kiedy książka trafiła do Czytelnika.
Naszym celem było przygotowanie syntetycznego tekstu, spełniającego współczesne wymogi rzetelności badawczej, prezentującego sztukę Miasta w aspekcie społeczno-historycznym. Jak udało się to zrealizować – oceńcie Państwo sami.
Katarzyna
Kluczwajd
Prezes Toruńskiego Oddziału Stowarzyszenia Historyków Sztuki
Prezes Toruńskiego Oddziału Stowarzyszenia Historyków Sztuki
Dziejów sztuki Torunia dotyczą także SHS-sowe serie: Dzieje i skarby kościołów toruńskich, Zabytki toruńskie młodszego pokolenia. O nich także podczas spotkania.
15 VI, godz. 10.30, Dom Organizatora (TNOiK) – spotkanie z Krzysztofem Przegiętą, Ile lat ma Tuba Dei?, moderatorka = KK (info tutaj).
Cieszę się, że przypadła mi ta rola, jako że p. Krzysztof należy do grona osób, z
którym kontakty szczególnie hołubię. Jak każde dobro rzadkie
osoby z wiedzą, pasją i zasadami (a może jednak kolejność
odwrotna: Zasady + pasja i wiedza) zasługują na względy specjalne 😊.
***
Temat Festiwalu to książka
historyczna, to dlatego dostąpiłam zaszczytu w nim udziału – z
racji produkcji osobiście własnych i tych inspirowanych,
redagowanych, produkowanych przez (moje) SHS. Trochę dziwię się,
że organizatorzy dopiero teraz dostrzegli potencjał publikacji
regionalnych w rozumieniu zawartości / treści (bo miejscowi autorzy beletrystyki bywali na festiwalach obecni). Cóż,
lepiej późno niż wcale.
Książki o „lokalności” są
ważne dla lokalnego patriotyzmu (bez niego nie ma Patriotyzmu przez
wielkie P…), ważne dla kształtowania tożsamości torunian, na
rzecz której powinniśmy pracować systemowo i długofalowo. Bo nie
chodzi (tylko) o przyswojenie faktografii, ale o stan umysłów.
Powinniśmy – czyli kto? Na pewno NIE TYLKO pasjonaci i
społecznicy...
Staram się być aktywna w tej
kwestii, łącząc dwa światy: historii kultury i sztuki widzianej
okiem badaczki oraz postrzeganej przez pryzmat co nieco osobisty,
włączający weń emocje – te budują zaangażowanie, ważne w
procesie poznawania. To niezbędne dla zaangażowania minimum emocji
nie może oczywiście przesłaniać racjonalnego rozumowania.
Wciąż jestem. Wciąż pracuję,
działam, wciąż mam pomysły, wciąż nowe kontakty – to wszystko
wciąż inspiruje, a na dodatek synergicznie. Czasem boję się
tylko, że nie zdążę zrobić wszystkiego, co warto, trzeba i
chciałabym...
Wciąż jestem. A może CORAZ BARDZIEJ jestem...? 😉
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz