Szukaj na tym blogu

piątek, 14 października 2016

PIENIACZ I SMOSARSKA - ZAKULISOWE TAJEMNICE KINA



Niekoniecznie ostra cenzura, ale jednak bywało, że władze lokalne nie wyrażały zgody na odbycie spotkań, odczytów z co niektórymi osobnikami. Jednym z nich był w 1926 roku znany metapsycholog-mediumista prof. Adam Czerbak z Zakopanego, lekarz, spirytysta, poeta, kompozytor, malarz, dziennikarz, ale i... pieniacz podobno. Tak przynajmniej twierdzili decydenci, którzy zabronili mu wygłoszenia ezoterycznego wykładu „Czy żyjemy po śmierci”, w którym z pewnością chciał poruszyć fascynujące go wątki dotyczące hipnozy. Czerbak z wykładem pojechał do Bydgoszczy.

za: Pixabay
  
Do grona takich egzotyczno-oryginalnych prelegentów występujących w Toruniu należał np. fenomenalny jasnowidz-telepata Władzio Zwirlicz występujący wraz z ojcem Stanisławem, zaproszony przez dyrekcję kina Palace, która wobec ogromnego zainteresowania na kilka dni dodatkowych sprolongowała jego występy (1929). Władzio zgadywał myśli, przepowiadał przyszłość. Ci naciągacze z oszukiwania naiwnej publiki uczynili interes życia. Tak pisano o nich w prasie fachowej (Przegląd Astrologiczny, 1, 1929, z. 2/3, wyd. Towarzystwo Astrologiczne w Toruniu): „kto oszukuje jako <telepata>, popełnia takie samo oszustwo jak ten, kto np. podrabia pieniądze”.

Bywały w Toruniu i gwiazdy pierwszej klasy. 18 maja 1926 roku przybyła tu wielka gwiazda filmowa, najwię
ksza nasza obok Poli Negri Jadwiga Smosarska. Torunianie mogli wysłuchać w Teatrze Miejskim jej arcyciekawej prelekcji pt. „O kinie i o sobie”. Co tam wysłuchać – mogli na żywo zobaczyć tę czarodziejkę, zwaną powszechnie królową polskiego ekranu! To od jej nazwiska Królestwo X Muzy ochrzczono „smosarstwem” (1935).
O książce tutaj

P
relekcje o
sztuce kinematograficznej zdarzały się w Toruniu dość rzadko. Czasem organizowali je sami kiniarze, dla wyedukowania przyszłej publiczności. W grudniu 1924 roku „produkował się” Wiktor Biegański, artysta Teatrów Polskiego i Małego w Warszawie, uznawany za najlepszego polskiego reżysera (m.in. „Pan Twardowski”, „Bożyszcze”, „Otchłań pokuty”). Biegański we wszystkich większych miastach wygłaszał odczyty ilustrowane przezroczami, pt. „Zza kulis ekranu”. Mówił, jak powstaje film, jak wielki jest wysiłek reżysera, jak tworzy się zagadkowe dla widza sztuczki i efekty specjalne. Najbardziej fascynująca była opowieść o tym, jak robi się karierę filmową.

W roku bytności Smosarskiej w mieście odbył się wykład prof. Witolda Mał
kowskiego, scenografa i reżysera teatralnego, pt. „Teatr a kino” (1926), o dwóch rodzajach sztuki i jej odbiorze. Spotkanie w auli Gimnazjum Męskiego im. Kopernika zorganizował Pomorski Uniwersytet Powszechny.
Dla miłośników X Muzy interesuj
ący był zapewne pokaz filmowy „Cuda kinematografii” połączony z odczytem, w Palace (1930). Tajemnice operatora filmowego, trików i zakulisowych tajników kinematografii, zawsze fascynujących dla każdego profana, objaśniał reżyser filmowy z Berlina, nasz rodak, Józef Mayen. Wcześniej odbył z tym filmem tournée po większych miastach niemieckich, był też w Warszawie i miastach Wielkopolski. Cóż, byli torunianie, którzy marzyli o karierze na wielkim ekranie…  

Częściej zdarzały się wykłady o charakterze edukacyjnym, o różnej tematyce, czasem ilustrowane filmami. I tak w 1922 roku w
kinach: Apollo, Corso, Odeon odbył się bezpłatny odczyt pt. „Zdrowie a przyszłość narodu”, z obrazami kinematograficznymi, w wykonaniu delegata polsko-amerykańskiego Komitetu Pomocy Dzieciom p. Zanietowskiego. Były osobne seanse dla młodzieży szkolnej, matek, wojska oraz dla przedstawicieli inteligencji. A odczyt dr. Ottona Steinborna w kinie Corso dotyczył chorób wenerycznych (1923). Tu policyjnie zabroniono wpuszczania osób poniżej 15. roku życia i nakazano oddzielne wystąpienia dla płci żeńskiej i płci męskiej. Wszak i o nieprzyzwoitych rzeczach była mowa...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

O mnie

Moje zdjęcie
TORUNIARNIA i TORUNIARKA – jak firma i jej przedstawicielka. Tak właśnie ma być. Toruń to moja „firma”, na rzecz której pracuję od lat. Ten drugi neologizm – co do genezy analogicznie jak szafiarka. Toruniarką jestem od dawna. A zacięcie edukacyjne i przymus działania na rzecz dobra wspólnego należą do katalogu moich (licznych) wad. Jestem historykiem sztuki, zabytkoznawcą, regionalistką, muzealniczką (raczej byłam; zwolniona po ponad 26 latach pracy w Muzeum Okręgowym, zob. http://forum.pomorska.pl/mobbing-w-torunskim-muzeum-dyrektor-to-nas-nie-dotyczy-t92558/). Pracuję społecznie w Stowarzyszeniu Historyków Sztuki. Będzie o: kulturze i sztuce Torunia, o zabytkach, rzemiośle artystycznym i wątkach obocznych. Także o mojej dzielnicy – Podgórzu. Rzeczy nowe, stare, wnioski, refleksje i pytania. Oby ciekawe... /TORUNIARKA – Katarzyna Kluczwajd/ https://www.facebook.com/katarzyna.kluczwajd Blog nie mógłby zaistnieć bez prac Andrzeja R. SKOWROŃSKIEGO – najlepszego fotografa dokumentalisty sztuki toruńskiej i w Toruniu. Andrzej ma zdjęcie każdego miejscowego zabytku i ciekawego miejsca, a jego ogromny album jest zawsze otwarty dla badaczy, tak jak On – dla przyjaciół.