Szukaj na tym blogu

niedziela, 13 listopada 2016

PODGÓRZ CITY I KLUCZYKI – 78. TORUŃSKI SPACER TSF (12 XI 2016)


Tym razem, już drugi raz pod rząd :-), spacerowaliśmy po lewobrzeżnej części Torunia – tym razem PODGÓRZ CITY I KLUCZYKI.
Rano mgła, która wespół z mroz(ki)em cudnie polukrowała drzewa i dachy, ale uciekła zanim zebraliśmy się przed dawnym ratuszem – w samo południe. Wyszło słońce, dla foto-artystów czasem za ostre, ale zbladło i osłabło, bo łaziliśmy bardzo długo. Od centrum city
ratusza i rynkowych okolic, przez winnicę miejscową, kamienice i przede wszystkim podwórka niektóre, po Krowi Mostek.

Z górki - w drodze do Krowiego Mostka.
Winnicy jesienne pozostałości

Okazało się, że całkiem spory ruch samochodowy :-) spacerowicze co nieco wstrzymali – kulturalni kierowcy chcieli oszczędzić nam fontanny wody / błota z dziur wyjątkowo licznych, rozległych i głębokich (malowniczo!), ale ponieważ grupa snuła się na całej długości mostku, który tak naprawdę jest wiaduktem, więc kierowcy ruszyli. Z dwóch stron :-) (Dla nie wtajemniczonych - mostem jest w fatalnym stanie, od wieeeelu lat...)




Niektóre podwórka kryły niespodzianki, jak ogłoszenie o sprzedaży drewna umieszczone na… pniu drzewa, czy pojemnik z kaflami z rozebranego, zabytkowego pieca. Niektóre okna otwierały się i padały pytania: co tu robicie?, czasem widać było tylko „dyskretny” ruch firanek zza których byliśmy obserwowani
:-) Niedługo podgórzanie pewnie przestaną się dziwić grupom zwiedzającym naszą dzielnicę, mam przynajmniej taką nadzieję. I pracuję nad tym, żeby tak się stało :-)



Czasem z górki, czasem mieliśmy pod górkę :-), jak to na PODgórzu. Trasa wiodła przez stare cmentarze: katolicki i ewangelicki, niedawno oczyszczony przez społeczników (wycięte chaszcze, wywiezione masy śmieci), do Kluczyków. Pozostałości zespołu dawnej gazowni i wodociągów nastrajają co najmniej melancholijnie, żeby nie użyć mocniejszego słowa... Po raz kolejny padały pytania o możliwości ochrony tego rodzaju zabytków techniki młodszego pokolenia. O to, że lewobrzeże to Toruń kategorii B.


Trzeba wracać, bo spotkanie finalne w Wejściówce umówione na określoną godzinę. Więc zawracamy i już w trybie przyspieszonym idziemy Poznańską, podziwiając kamienice w stylach historyzujących, z fajnym detalem architektonicznym (o ile jeszcze jest...) i znacznie skromniejsze domy małomiasteczkowe. Nie udało się, niestety, uprosić spotkania w przedszkolu, zajmującym budynek dawnej szkoły przy kościele ewangelickim (bo sobota). Zaglądanie przez bramę nic nie daje, mur wysoki. Nie można wprost, to dookoła :-) ­– przez bramę kamienicy pod nr. 107 weszliśmy na podwórze, z okazałymi szałerkami zabytkowymi i nowymi garażami-blaszakami, stamtąd zakamuflowaną ul. Grabskiego na tyły kościelno-szkolne. Spacerowiczów z zespołu poewangelickiego najbardziej zainteresowała jednak dawna trupiarnia, czyli kostnica (sorki, takiej terminologii używano w epoce…). Budynek ten, na rogu Wyrzyskiej i Inowrocławskiej ma się nie najgorzej.

A propos ul. Wyrzyskiej – była tu przed ponad 100 laty prywatna szkoła dla panien. Niemal naprzeciwko dzisiejszej SP 15 (mojej podstawówki). Wracaliśmy ul. Środkową, tam w wielu miejscach czas jakby się zatrzymał, podobnie jak na niektórych podgórskich podwórkach. Północna pierzeja tej ulicy była specyficzna, stanowiła bowiem zaplecze działek z frontowymi domami od ul. Poznańskiej. Mocno wydłużone parcele za plecami kamienic skrywały zabudowania warsztatowo-usługowe, m.in. zakład rzeźnicki Maxa Nogi (ul. Poznańska 75). Obok, tak gdzie Polo-Market, przed wybuchem w styczniu 1945 roku stała wielka kamienica, w której w okresie okupacji funkcjonowało kino pn. Berg. Temat na kolejną konferencję o LEWOBRZEŻNYCH zabytkach młodszego pokolenia :-)



Dziś (niedzielny wieczór) już obejrzałam niektóre zdjęcia ze spaceru, te, które Autorzy zdążyli opublikować na fb-stronie Toruńskich Spacerów Fotograficznych. Niektóre ujęcia dla mnie (podgórzanki) jak miód na serce :-)
Mam nadzieję, że potrafiłam przekazać, pokazać, że mikro historia mojej dzielnicy może być frapująca. Że Podgórz na Was czeka, Podgórz wita („kultowe” graffiti) i inspiruje
:-)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

O mnie

Moje zdjęcie
TORUNIARNIA i TORUNIARKA – jak firma i jej przedstawicielka. Tak właśnie ma być. Toruń to moja „firma”, na rzecz której pracuję od lat. Ten drugi neologizm – co do genezy analogicznie jak szafiarka. Toruniarką jestem od dawna. A zacięcie edukacyjne i przymus działania na rzecz dobra wspólnego należą do katalogu moich (licznych) wad. Jestem historykiem sztuki, zabytkoznawcą, regionalistką, muzealniczką (raczej byłam; zwolniona po ponad 26 latach pracy w Muzeum Okręgowym, zob. http://forum.pomorska.pl/mobbing-w-torunskim-muzeum-dyrektor-to-nas-nie-dotyczy-t92558/). Pracuję społecznie w Stowarzyszeniu Historyków Sztuki. Będzie o: kulturze i sztuce Torunia, o zabytkach, rzemiośle artystycznym i wątkach obocznych. Także o mojej dzielnicy – Podgórzu. Rzeczy nowe, stare, wnioski, refleksje i pytania. Oby ciekawe... /TORUNIARKA – Katarzyna Kluczwajd/ https://www.facebook.com/katarzyna.kluczwajd Blog nie mógłby zaistnieć bez prac Andrzeja R. SKOWROŃSKIEGO – najlepszego fotografa dokumentalisty sztuki toruńskiej i w Toruniu. Andrzej ma zdjęcie każdego miejscowego zabytku i ciekawego miejsca, a jego ogromny album jest zawsze otwarty dla badaczy, tak jak On – dla przyjaciół.