Ależ wiosna! Wiosna wszędzie, wokół i za oknami - jak widać :-) Ale nie zawsze tak było w Toruniu o tej porze roku.
Marzec 1871 roku nie był łaskawy dla toruńskiego mostu przez Wisłę. 1 marca 1871 roku od rana lód na Wiśle ruszył na nowo. Doszło do przewidywanej katastrofy – kra zerwała most na Starej Wiśle (czyli odcinek z Kępy Bazarowej na dworzec), a później także pozostałe przęsła od strony miasta. „Pęd wody i lodu był tak silny, że belki łamały się jak zapałki, a szyny żelazne, którymi były spojone nadbrzeżne przęsła, jak drzazgi. Trzask był podobny do łamania się konarów dębowych od orkanu, a niekiedy można go było przyrównać do grzmotu.” Te niesamowity widok szalejącego żywiołu oglądały tłumy torunian. O godz. 10 runęła połowa mostu zwodzonego dla przepuszczania statków.
Marzec 1871 roku nie był łaskawy dla toruńskiego mostu przez Wisłę. 1 marca 1871 roku od rana lód na Wiśle ruszył na nowo. Doszło do przewidywanej katastrofy – kra zerwała most na Starej Wiśle (czyli odcinek z Kępy Bazarowej na dworzec), a później także pozostałe przęsła od strony miasta. „Pęd wody i lodu był tak silny, że belki łamały się jak zapałki, a szyny żelazne, którymi były spojone nadbrzeżne przęsła, jak drzazgi. Trzask był podobny do łamania się konarów dębowych od orkanu, a niekiedy można go było przyrównać do grzmotu.” Te niesamowity widok szalejącego żywiołu oglądały tłumy torunian. O godz. 10 runęła połowa mostu zwodzonego dla przepuszczania statków.
3 marca woda wtargnęła do miasta, tak
że „czółnem na Mostówkę (tj. bramę Mostową) wjechać było można”. Szynkownie nad
Wisłą zalało niemal po dach, zalało nawet okolice dworca kolejowego tak, że trudno się tam dostać. Także tama kolejowa w kilku miejscach od dworca ku
Bydgoszczy została przerwana, „a przynajmniej nadpsuta”. Dramat! Widziano bydło
na wodzie pływające... Nie wiadomo, ilu ludzi w falach Wisły zginęło.
10 marca prasa doniosła, że zniszczony
most na Starej Wiśle ma być naprawiony w ciągu dwóch tygodni. Pojawiły się już łodzie dzikich przewoźników, a magistrat wciąż nic
nie zrobił w tej sprawie! Przeprawa jest
miastu niezbędna!
Ostatecznie, aby zapewnić komunikację
z dworcem magistrat ustanowił, iż przedsiębiorca Berent uruchomi swój parowiec,
który będzie kursował aż 18 godzin na dobę, tj. w czasie odchodzenia z dworca
pociągów. Magistrat poczyni też starania o sprowadzenie z Grudziądza lub
Gdańska wojskowego mostu łyżwowego.
Obietnice, obietnice... Po kilku
dniach torunianie za skandal uznali sytuację, kiedy to około 150 osób dla braku
przewozu nie mogło dostać się do miasta i musiało szukać przytułku w Podgórzu. Czym
zajmują się władze Torunia? Tak mało dbając o komunikacją, „dążą chyba z
samowiedzą do zupełnego upadku. Dopóki nie będzie mostu, z Królestwa zawsze
będą woleli jeździć wprost do Bydgoszczy, jak przeprawiać się do Torunia...”
Wreszcie 22 marca 1871 roku władze
miasta podjęły decyzję, aby NATYCHMIAST rozpocząć budowę mostu na Wielkiej
Wiśle (czyli między miastem a Kępą Bazarową) oraz zwrócić się do władz
rządowych w Berlinie o dofinansowanie. Most uznano za niezbędny dla miasta – choć nakłady będą znaczne, choć brak robotnika w roku bieżącym, choć
możliwy jest nowy wylew świętojakubski, choć za 3 lata ma być gotowy nowy most
pod kolej żelazną... I mimo wątpliwości, czy rząd zechce się „przyczynić tą
razą do udziału w kosztach”. Choć same problemy jednym słowem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz