HITY I KITY TORUNIARNI
PRZODEM I TYŁEM – LOKALNIE –
DO RZECZYWISTOŚCI
I DO BYLEJAKOŚCI
PRZODEM I TYŁEM – LOKALNIE –
DO RZECZYWISTOŚCI
I DO BYLEJAKOŚCI
HIT
Szklany skarb spod sufitu, czyli przypadkiem znalezione szklane negatywy (77 sztuk) z podgórskiego atelier fotograficznego przy ul. Parkowej, studia o niezwykle szlachetnym rodowodzie. Szczęśliwy znalazca, p. Adam Karpa, przekazał je w darze Bibliotece Uniwersyteckiej, a ta podjęła się trudu konserwacji zabytków.
Szklany skarb spod sufitu, czyli przypadkiem znalezione szklane negatywy (77 sztuk) z podgórskiego atelier fotograficznego przy ul. Parkowej, studia o niezwykle szlachetnym rodowodzie. Szczęśliwy znalazca, p. Adam Karpa, przekazał je w darze Bibliotece Uniwersyteckiej, a ta podjęła się trudu konserwacji zabytków.
O
zdjęciach i negatywach kilkakrotnie pisał w „Nowościach” Szymon
Spandowski, a ostatecznie zbiór doczekał się opracowania autorstwa Anny Zglińskiej
i Szymona Spandowskiego.
Dziś fotografie można obejrzeć na wirtualnej wystawie Biblioteki Uniwersyteckiej. Świetnie, że można komentować eksponaty na Facebooku. Może ktoś z Państwa rozpozna postacie uwiecznione przez podgórskiego fotografa? (Mnie udało się, dzięki informacji od rodowitej podgórzanki, potwierdzić tożsamość króla kurkowego w wielkim łańcuchu podgórskiego bractwa kurkowego – to Józef Nowak, sekretarz miasta Podgórz, na początku II wojny światowej rozstrzelany na Barbarce.)
Dziś fotografie można obejrzeć na wirtualnej wystawie Biblioteki Uniwersyteckiej. Świetnie, że można komentować eksponaty na Facebooku. Może ktoś z Państwa rozpozna postacie uwiecznione przez podgórskiego fotografa? (Mnie udało się, dzięki informacji od rodowitej podgórzanki, potwierdzić tożsamość króla kurkowego w wielkim łańcuchu podgórskiego bractwa kurkowego – to Józef Nowak, sekretarz miasta Podgórz, na początku II wojny światowej rozstrzelany na Barbarce.)
Na pozytywną ocenę zasługuje kilka faktów:
samo odkrycie,
akt
darowizny = zabytek historyczny stał się dobrem wspólnym,
konserwacja
negatywów = troska o dobro wspólne,
drobiazgowe
opracowanie historyczne, z wykorzystaniem różnych źródeł i metod (m.in. prasy i
mediów społecznościowych),
szerokie
upowszechnienie wiedzy o zbiorze (opracowanie jest dostępne w Internecie,
wystawa wirtualna, media społecznościowe).
Gratulacje
dla wszystkich zaangażowanych w te działania! Sekundowałam Im z sympatią od
początku (nie tylko z racji moich podgórskich korzeni...).
KIT
Zaniechanie
badań archeologicznych na terenie, gdzie niegdyś znajdował się kościół pw. św.Jerzego (Czerwona Droga, skrzyżowanie z Aleją Solidarności, Szosą Chełmińską i
ul. Odrodzenia), o czym pisał Szymon Spandowski. Dziś jest ku temu doskonała okazja, bo prowadzone są tam prace ziemne związane z budową nowej linii tramwajowej.
Upomniała
się Lidia Grzeszkiewicz-Kotlewska, archeolog: Dlaczego obszar najcenniejszego
dawnego toruńskiego przedmieścia nie jest objęty ochroną? Spandowski napisał –
na szczęście. I co? I nic. Na temat komentarza rzeczniczki prasowej prezydenta zmilczę...
(do przeczytania w tekście Spandowskiego).
Lutowy
kit miał przez długi czas konkurenta, w postaci pierwszej debaty (o moście)
zorganizowanej przez Towarzystwo Miłośników Torunia na 25-lecie wolnej Polski.
Ideą tego cyklu debat jest (ma być) nawiązanie do żywych, obywatelskich debat sprzed 25 lat. Tyle, że lutowa „debata” miała formę monologu... A wystarczyło spotkanie nazwać adekwatnie do formy: wykład, prezentacja, prelekcja.
Marcin Behrendt w „Gazecie Wyborczej” celnie podsumował: „Gdyby tak wyglądały debaty przed 25 laty, wciąż bylibyśmy w głębokim komunizmie”.
Ideą tego cyklu debat jest (ma być) nawiązanie do żywych, obywatelskich debat sprzed 25 lat. Tyle, że lutowa „debata” miała formę monologu... A wystarczyło spotkanie nazwać adekwatnie do formy: wykład, prezentacja, prelekcja.
Marcin Behrendt w „Gazecie Wyborczej” celnie podsumował: „Gdyby tak wyglądały debaty przed 25 laty, wciąż bylibyśmy w głębokim komunizmie”.
„Debata”przegrała z opisanym wyżej zaniechaniem badań archeologicznych na ważnym historycznie terenie
miasta, jako że mniejszą czyni Toruniowi krzywdę. Ale szkoda,
że organizacja społeczna o dobrej i długiej tradycji wikła się w takie „obywatelskie”
przedsięwzięcia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz