Problem dotyczący pracy sklepów w niedziele i święta jest stary jak świat. No, może nie aż tak
bardzo, ale liczy dobrze ponad sto lat. Znów mam wrażenie, że historia zatoczyła koło, że wszystko już
było…
![]() |
Zakupy dzisiaj... za: http://agdlab.pl/porady/Laik.wybiera.sprzet.AGD. jakie.bledy.popelnia.najczesciej.i.jak.sie.ich.ustrzec,2148 |
Obwieszczenia regulujące godziny otwarcia składów i zakładów usługowych zamieszczano w prasie.
W sierpniu 1896 roku, w Gazecie Toruńskiej podano, iż nowe rozporządzenie dotyczące święcenia niedzieli i świąt przewiduje następujące zasady: „wszelkie okna wystawne podczas nabożeństwa mają być wypróżnione, zamknięte lub zasłonione. Jeżdżenie i pędzenie bydła na ulicach i drogach publicznych podczas głównego nabożeństwa zakazane. Sprzedawanie i targi dopiero po zakończeniu nabożeństwa w odnośnych, policyjnie przypisanych godzinach dozwolone.”
Regulacja ta dotyczyła też czynności
innych niż czysto handlowe: „Licytacya i dzierżawy publiczne, jako i wypłacki [tj.
wypłaty] robotników w niedziele i święta zakazane. Publiczne zebrania, wiece i
pochody (z wyjątkiem procesyi i pochodów kościelnych) dozwolone dopiero po
nabożeństwie, nie przed 3 godz. po południu.”
Zabraniano nawet transportu towarów,
mebli itd., z wyjątkiem „rzeczy potrzebnych do jadła i napoju”. Ale komunikacja
„kolejowa, okrętowa, pocztowa, doróżkami, tramwajem itd. – dozwolona”.
Zgromadzenia publiczne, jak pogrzeby, wesela, koncerty, występy teatralne,
zabawy itd., „pozwolone dopiero po godz. 3 po południu. Zupełnie zakazane są
powyższe obchody, choć prywatne, w przededniu 3 świąt głównych, w Busstag [tj. dzień pokutny] i przez cały wielki tydzień.”
Był wszakże od tych zasad wyjątek – dozwolono
pracować, i to „przez całą niedzielę”, w warsztatach rzemieślniczych, które nie
sprawiają hałasu, jak np. u golibrody.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz