za: Pixabay |
Cytat – odnoszący się nie tylko do łaźni (i nie tylko do przeszłości...) :-) – jest pretekstem do szerszego spojrzenia na łaziebno-higieniczny wątek, nie tylko toruński. Mówiłam o tym dawno, dawno temu, na spotkaniu z cyklu TORUŃ MIASTO ZABYTKÓW, po czym… uciekło (w nadmiarze innych wątków, ważnych tematów i aktualności).
PRZEŁOM W POŁOWIE XIX W.
Higieniczna nowoczesność datuje się
od połowy XIX w., kiedy upowszechniły się łaźnie publiczne i zakłady kąpielowe.
Pierwszą tego typu instytucję otworzono w Poznaniu (1840), potem w Warszawie, z
czasem również i w innych miastach polskich. Podziwiały je... wycieczki ze szkół,
fabryk i dziecięcych ochronek. Stopniowo odkrywano dobrodziejstwa samodzielnej
łazienki, w której synonimami czystości były pachnące mydło i bieżąca woda.
Problem brudu, niechlujstwa i higieny
zaczęto poruszać – i piętnować – na łamach polskich czasopism, gazet,
poradników i książek popularnonaukowych. Zalecano częste mycie rąk, głowy i
nóg, wietrzenie pomieszczeń mieszkalnych, pranie ubrań, chust i bielizny. W
każdym szanującym się domu miało być specjalne pomieszczenie do kąpieli, z
wanną lub po prostu dużą cynową misą. Wybierz sobie do płukania
komóreczkę, jaką w bliskości kuchni lub pralni – zachęcała Karolina Nakwaska – niech w niej stanie wanna
blaszana.
za: Pixabay |
W XIX w. prowadzono naukowe wywody na temat zdrowotności zabiegów w łaźni, czynności wodoleczniczych itd. Niżej dwa jakże przekonujące cytaty:
„Zamknięcie światła przewodów potnych
i tłuszczowych również szkodzi organizmowi, ilość bowiem potu, w zależności od
różnych warunków, jest znaczna i waha się od 500 do 750 gramów. Wydzieliny
gruczołów łojowych przenikając na skórę tworzą lepką masę, zatrzymującą kurz, tworząc
tzw. brud. W kurzu tym, jak wiemy, oprócz części stałych, organicznego i
nieorganicznego pochodzenia, znajdują się liczne bakterie chorobotwórcze.
Bielizna czysta pochłania pot i tłuszcz, lecz po upływie pewnego czasu już nie
może sprostać zadaniu, stając się brudną, tłustą i cuchnącą. Na tym podłożu
gromadzą się pasożytnicze grzybki, wszy i świerzbowce. Dla zapobieżenia temu
należy bieliznę zmieniać możliwie często. Warstwę tłuszczową należy zmyć wodą i
mydłem. Po dokładnem umyciu się, jakie może
dać tylko łaźnia, człowiek czuje się mocniejszym i zdrowszym.”
„Łaźnie są wskazane: w cierpieniach przewlekłych mięśniowych
i stawowych, durze, luesie [= kiła, łac. lues – brudny] – drugie i trzecie
stadium, przy otłuszczeniu, krwistości wywołanej zbytkownymi potrawami i
siedzącym trybem życia, powodującym niedostateczną przemianę materii. W
początkowych stadiach nieżytu śluzówek: nosa, krtani, gardła, oskrzeli, płuc,
jelit i pęcherza, przy chronicznym nieżycie ucha zewnętrznego. W przewlekłych
zapaleniach rdzenia pacierzowego i jego opon. W reumatycznych newralgiach i
paraliżach, w przewlekłych przekrwieniach i zastoju krwi: w wątrobie,
śledzionie, żołądku, jelitach. W wysiękach wszelkiego rodzaju, o ile
przebiegają bez gorączki. W schorzeniach kości wywołanych zołzami, gośćcem,
luesem. W ogólnej wodnej puchlinie jamy brzusznej, nie sercowego pochodzenia. W
wysięku opłucnowym. W chorobie Bighta [chodzi o chorobę Brighta = kłębuszkowe zapalenie
nerek], w łuszczycy. W schorzeniach serca: nerwicach, otłuszczeniach i wadzie
lewego przedsionka, przy zupełnem wyrównaniu.”
Zobacz m.in. tutaj.
CDN.
Zobacz m.in. tutaj.
CDN.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz