(O ŁUKU CEZARA CIĄG DALSZY)
Nastroje niechęci do Łuku Cezara, utrudniającego życie torunianom, podtrzymywała prasa, wyraźnie sprzyjająca „burzymurkom”.
Nastroje niechęci do Łuku Cezara, utrudniającego życie torunianom, podtrzymywała prasa, wyraźnie sprzyjająca „burzymurkom”.
Barokowy korek w wersji satyrycznej. Słowo Pomorskie, 21.06.1928.
W
kwietniu 1928 roku „Słowo Pomorskie” donosiło, iż z powodu podmycia fundamentów
po obfitych opadach zawalił się Łuk Cezara. Jaka radość! – nareszcie! Był to
jednak tylko… dowcip na prima aprilis.
Latem pojawiła się informacja, iż paliła się piwnica Łuku
Cezara, ale gmach uratowano. „Niejeden westchnie – szkoda!”
Ale już całkiem na serio w czerwcu pisano, z przyganą do władz, że zamiast
konserwować małowartościowe i pozbawione jakiegokolwiek znaczenia historycznego
„zawalidrogi barokowe”, należałoby pomyśleć o należytej konserwacji prawdziwej
pamiątki narodowej, jaką jest domu urodzenia Mikołaja Kopernika. Od dłuższego
czasu o nabycie tego domu zabiega To-Mi-To, ale nie ma na ten cel pieniędzy. Władze
powinny przyznać stosowną subwencję!
Aby umożliwić obywatelom
wypowiedzenie się w drażliwej kwestii „zburzyć – nie zburzyć”, gazeta ta w maju
1928 roku ogłosiła ankietę. Głosy były bardzo różne, m.in.: „…małostkowy a
ogromny krzyk o jakąś budę-bramę, ni pies ni wydra – noszącą w całości cechy
tandetnej roboty, bez najmniejszej wartości historycznej. Ta brama odbija się
rażąco swoją nowością od starszego otoczenia, zresztą historycznie także
małowartościowego…”
Komentator „Słowa Pomorskiego” napisał: „Choć nie
wzniesiony z żel-betonu, a popatrzcież, jak się to trzyma! Taran opiji i
głośnych domagań się 50 tys. ludzi nie zdołały jej obalić. Wyszczerzyła tylko
swoje stare, poszczerbione jak zębiska widźmy cegły, i śmieje się niemi spod
pięknie obdrapanego tynku z gorących pragnień mieszkańców miasta. Cóż za
cynizm! Potrzebne ludziom budowle rozpadają się w gruzy, a to to bestyalstwo,
ten zawalidroga, stoi i ani rusz.”
Była i poezja, a raczej „poezja” o Łuku Cezara, czyli wierszowane
wyrazy emocji torunian.
I TORUŃ MA BRAMĘ…
I Toruń ma bramę Babel,
Budował ją murarz Abbel,
Co żył przed dziesięciu laty.
Abbel miał – jak każdy murarz –
Wielce artystyczny kuraż,
Dał więc bramie ornamenty.
Lat kilka brama stała,
Aż biedaczka zeszczuplała
Od kurzu i brudu.
Opadły z niej ornamenty,
Z tyłu odjęto jej pięty,
Burzono wśród trudu.
I byłaby padła brama,
Ale z namowy szatana
Znaleźli się sprawcy.
Bramy ruszyć nie dali,
Za „zabytek” ją uznali,
Sztuki – wielcy znawcy.
Bramę w poły rozburzono
I wygląd jej spaskudzono,
Gorzej niż u trupa.
Stoi sobie dalej – stoi,
I nikogo się nie boi
Rumowiska kupa.
Oglądają to ludziska,
W złości każdy pięści ściska
I klnie w niebogłosy.
Tych, co burzyć rozpoczęli
I tych, co pracę wstrzymali
Wsadzając swe nosy.
([E-ka], Bicz Pomorski, 1, 1928, nr
7)
BRAMA BYDGOSKA, „ŁUK CEZARA” ALBO ZŁOTY CIELEC
Moje piękna panie i mili panowie,
Czyż to tak być może, niech każdy z
Was powie:
By miastu zawadzał dalej „Łuk
Cezara”?
Czy nam jest potrzebna ta rudera
stara?
Jak on się przedstawia, a zwłaszcza z
tej strony,
Kędy kosztem miasta dom został
zburzony:
Miejsce to wygląda jakby plac na
śmieci,
Pozanieczyszczane przez miejscowe
dzieci.
A już w samej bramie, to pożal się
Boże!
Tam człowiek spokojnie nigdy przejść
nie może.
Bo dziadek i babka, w łachmanach
oboje,
Do przechodniów ręce wyciągają swoje.
Lecz co dużo gadać, gdy Ojcowie
miasta
Powiedzieli sobie: „Niech stoi i
basta”.
Niechaj dalej nad nim jasne słońce
świeci
Aż się od starości sam w gruzy
rozleci.
I gdy z jednej strony miasto się
powiększa,
Buduje się gmachy i parki upiększa,
To z drugiej – zostają zabytki tak „miłe”
(?),
Od których powietrze unosi się
zgniłe.
A jak tu wygląda linja tramwajowa;
Połamana, krzywa – niechaj Bóg
uchowa.
Często gęsto tramwaj na samochód
wjedzie
I znów katastrofa, i znów człowiek w
biedzie.
Jak więc jeszcze długo ten antyk
nielada
Zechce konserwować nasza miejska
Rada,
Jak cielca ze złota albo też ze
srebra,
Aż ten swym ciężarem ludzkie złamie
żebra?
([Panteon], Bicz Pomorski, 1, 1928,
nr 18)
Ze względu na plany budowy nowego
mostu przez Wisłę, Magistrat rozpisał konkurs (1929) na regulację ul. Szopena,
dopuszczając możliwość zburzenia korka. Jednak interweniował urząd wojewódzki –
korek jest chroniony jako zabytek. Torunianie nie ucieszyli się z tej odgórnej
decyzji. „Należy tylko oczekiwać, kiedy te <zabytki> same rozwalą się, co
sądząc z ich zewnętrznego wyglądu, może nastąpić prędzej, niż się spodziewają <zachowawcy>”.
Ostatecznie „konserwatyści”
zwyciężyli burzymurków. Ci ostatni uparli się jednak, aby mimo wszystko
osiągnąć zamierzony cel, tj. przeprowadzenie linii tramwajowej wprost z ul.
Szerokiej na pl. Bankowy, z pominięciem „zakrętasów” na ulicach Ducha Św. i
Kopernika.
Prima-aprilisowy tramwaj pod Łukiem Cezara. Słowo Pomorskie, 1.04.1934.
Została więc pobudowana nowa linia (1934), w tempie iście
amerykańskim: w ciągu niespełna jednego dnia! Już w pierwszym dniu świąt
wielkanocnych tramwaj kursować będzie z ul. Szerokiej wprost przez ul. Różaną!
„Słowo Pomorskie” opublikowało nawet zdjęcie z przejazdu pod Łukiem Cezara
pierwszego wozu próbnego z przedstawicielami władz i prasy. Tyle, że był to…
prima aprilis.
CDN.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz